Dawid Kwiatkowski w Białymstoku 6.08.2019
Dla wielu fanów oczekiwania na koncert zaczęły się jeszcze trzy godziny przed jego planowanym rozpoczęciem.
Zajmując sobie najlepsze miejsca, młodzież siedziała na torbach, bluzach lub trawie, czekając na swojego idola.
Dawid Kwiatkowski pojawił się z prawie godzinnym opóźnieniem. W akompaniamencie dźwięków gitary i zapachu spalin agregatora prądotwórczego rozpoczął koncert.
Artysta wykonał pięć utworów, w tym najnowszy hit "Mordo".
Większość fanów była zachwycona, zewsząd dobiegały entuzjastyczne okrzyki, a publika śpiewała każdy utwór razem z piosenkarzem.
- Kochamy cię - skandowały fanki obdarowane uśmiechem piosenkarza.
Ale po niespełna 15 minutach Dawid Kwiatkowski pożegnał fanów. Bez bisów, wsiadł do samochodu i... wrócił do Miodosytni, znajdującej się raptem 20 metrów dalej.
Większość wielbicieli piosenkarza rozeszła się tuż po koncercie. Wielu jednak zostało, wierząc, że ich idol znajdzie choć chwilę, by zamienić z fanami kilka słów.
Ten jednak, najpewniej przez napięty grafik, pożegnał ich z okna jadącego samochodu, krzycząc: "Cześć wszystkim!"
Nie każdemu odpowiadało takie zachowanie.
- Przejechanie ponad 70 kilometrów nie było tego warte - skomentował Adam, jeden z uczestników koncertu Dawida Kwiatkowskiego w Białymtsoku.
TU ZOBACZ KONIECZNIE:
Dawid Kwiatkowski w Białymstoku w Miodosytni. Trasa Pop Up T...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
