W najbliższych dniach „Super Brygada BCO” rusza w trasę. W jej skład wejdą odpowiednio zabezpieczeni i przeszkoleni z pobierania wymazów pielęgniarka/pielęgniarz/laborant, a także kierowca.
- Są to osoby, które się zgłosiły dobrowolnie i mają duże doświadczenie - mówi dr Piotr Kosiorek, kierownik Izby Przyjęć w Białostockim Centrum Onkologii. - Panująca pandemia wymusza na nas, żebyśmy robili wymazy dużo wcześniej, mając na celu poprawę bezpieczeństwa naszych pacjentów i nas samych.
Dwa podarowane auta
I przedstawia plan działania takiego zespołu: - Wcześniej dociera informacja do pacjenta, kiedy będzie mógł nas przyjąć. Pacjent czeka na nas w domu lub w pomieszczeniu dla siebie bezpiecznym i przy całkowitej i dobrowolnej zgodzie pacjenta zostanie pobrany wymaz.
Czytaj też:Pilotaż nowotworowy
Brygada będzie przemieszczać się dzięki dwóm samochodom przekazanym nieodpłatnie z pełnym bakiem przez firmę Motozbyt.
- W bagażniku każdego auta są specjalne pokrowce jednorazowe do tego, żeby nie pozwolić, żeby wirus na różnych rzeczach się pojawił. Takie centra onkologiczne są najbardziej narażone, najwięcej osób jest tutaj z najmniejszą odpornością, więc postanowiliśmy pomóc - mów Adam Czaczkowski, prezes Motozbytu.
Dr Dorota Kazberuk, p.o. z-cy dyrektora BCO ds. lecznictwa podkreśla, że samochody będą pomagały w zachowaniu bezpieczeństwa leczenia:
- Czyli będą nam służyły do tego, by wozić testy do odpowiednich laboratoriów i żeby jeździć do pacjentów, którzy z różnych przyczyn nie mogą do nas przyjechać przed planowanym leczeniem onkologicznym w celu wykonania testu. Białostockie Centrum Onkologii pracuje pełną parą, ale naszym obowiązkiem jest też zachowanie bezpieczeństwa naszych pacjentów, ale i naszych pracowników.
Jeśli pacjent, ze względu na obawę przed stygmatyzacją, nie wyrazi zgody na pobranie próbki w miejscu zamieszkania – do jego dyspozycji jest pomieszczenie w Pododdziale Leczenia Bólu BCO.
Trzecia część Podlaskiego Pakietu Zdrowotnego
Takie mobilne pobieranie materiałów do testów będzie możliwe też w trzech innych szpitalach podległych samorządowi województwa: wojewódzkim w Białymstoku i Suwałkach. Na ten cel zarząd województwa przeznaczył 850 tys. złotych. Pozwoli to wykonać w sumie prawie 1500 testów.
- Trzecia część Podlaskiego Pakietu Zdrowotnego związana jest z tym, żeby poprawić bezpieczeństwo personelu medycznego, żeby mógł wszystkie zabiegi planowe realizować w pełnym komforcie, w przekonaniu, że pracują z osobami, które zostały przebadane i są zdrowe. Wykonywanie zaplanowanych zabiegów zapewni też szpitalom płynność finansową – zaznaczył marszałek Artur Kosicki na konferencji online.
To z kolei pozwoli też na odmrożenie działalności szpitali, które teraz ograniczyły się tylko do pilnych operacji ratujących życie. Te planowe są zawieszone. Ale przez to, że świadczenia nie są realizowane w taki stopniu, jak przewidywał kontrakt z NFZ, szpitale mogą mieć wkrótce problemy finansowe. Mimo, że fundusz płaci co miesiąc 1/12 rocznego ryczałtu.
Pieniądze na testy otrzymają wszystkie szpitale podległe pod samorząd wojewódzki. Poza łomżyńskim szpitalem, bo ten jest w tej chwili przekształcony w zakaźny szpital jednoimienny. Dlatego ma bezpośrednio refundowane przez NFZ koszty w zakresie świadczeń związanych z koronawirusem.
Wsparcie otrzymały:
• Białostockie Centrum Onkologii – 333 200 zł –
Pozwoli to na 680 testów;
• Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Wojewódzki Szpital Zespolony w Białymstoku – 240 000 zł
Pozwoli to na 600 testów;
• Szpital Wojewódzki w Suwałkach – 76 800 zł -
Pozwoli to na 192 testy
• Samodzielny Publiczny Psychiatryczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Choroszczy – 200 000 zł
Pozwoli to na 400 testów.
W sumie cztery szpitale będą miały zapewnią diagnostykę antykoronawirusową przez miesiąc.
- W tych czterech podmiotach leczniczych średnio rocznie hospitalizowanych jest ponad 80 tys. pacjentów - poinformował Dominik Maślach, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego,
Czytaj też:56 mln na walkę z zarazą
Sposób pobierania testów do badania to zadanie własne szpitali. W przypadku Białostockiego Centrum Onkologii pobrane próbki zostaną przekazane do laboratoriów, z którymi podpisane umowy mają poszczególne jednostki lecznicze.
- „Pacjent jest najważniejszy”. To motto, które obowiązuje nie tylko wtedy, gdy jesteśmy zdrowi, kiedy nie ma epidemii, ale przede wszystkim w tym momencie – powiedziała Magdalena Borkowska, dyrektor BCO.
Zaznaczyła też, że pacjent onkologiczny, także w czasie epidemii, nie może czekać na leczenie, jednak jego organizacja musi być skoordynowana i bezpieczna.
- Nasi pacjenci nie mogą sobie pozwolić na ryzyko zachorowania – podkreśliła.
Czytaj też:Wygrała konkurs na dyrektora
Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?