We wtorek, późnym wieczorem policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku patrolowali rejon osiedla przy ul. Bema. W pewnym momencie zauważyli dym wydobywający się z okna jednego z mieszkań na parterze bloku. W głębi mieszkania widać było płomienie. Nie zwlekając ani chwili mundurowi ruszyli do akcji.
Wsparli ich koledzy z pobliskiego patrolu. Funkcjonariusze podsadzili jednego z policjantów na parapet. Ten wsadził rękę przez uchylone okno i otworzył drugie skrzydło wchodząc tędy do środka pomieszczenia. Wewnątrz płomienie ogarnęły już kuchenkę gazową, szafki kuchenne i plastikowe elementy sufitu. Funkcjonariusz przebrnął przez mocno zadymione pomieszczenia i otworzył drzwi do mieszkania. Za nimi z gaśnicami samochodowymi czekali już jego koledzy z patrolu.
Gdy jeden z policjantów rzucił się do gaszenia płomieni pozostali, szukali domowników w innych zadymionych pomieszczeniach. W jednym z pokojów na łóżku leżał nieprzytomny mężczyzna. Policjanci wynieśli go na zewnątrz. Funkcjonariuszowi, który został w kuchni udało się pokonać ogień. Uratowanym 26-latkiem zajęli się lekarze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia. Do szpitala z poparzoną ręką trafił też gaszący pożar policjant. Jak się później okazało przyczyną pożaru był najprawdopodobniej pozostawiony na ogniu garnek.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?