25-letni obrońca grający ostatnio w Zagłębiu Lubin wzmocnił żółto-czerwonych na zasadzie wolnego transferu. Już w czwartek wraz z nową drużyną uda się na zgrupowanie do Olecka.
- Cieszę się, że Jagiellonia wyciągnęła do mnie rękę, bo byłem w ciężkiej sytuacji. Nie grałem przez ostatnie pół roku, do tego doszły problemy z zawieszeniem, dlatego też jestem bardzo wdzięczny i w Białymstoku mam teraz sporo do udowodnienia - powiedział tuż po parafowaniu kontraktu Bartczak.
Bartczak całą swoją profesjonalną karierę spędził w Zagłębiu Lubin. To dla niego szczególny klub, mimo to zawodnik nie kryje rozgoryczenia sposobem, w jaki miedziowi się z nim pożegnali. - W Zagłębiu grałem praktycznie od dziecka. Przeszedłem tam wszystkie szczeble kariery od juniora, poprzez drugą drużynę aż do pierwszej, gdzie w końcu przyodziałem nawet opaskę kapitana. Moje sukcesy w piłce związane są tylko i wyłącznie z miedziowymi, dlatego czas najwyższy na zaprezentowanie się gdzie indziej. Nie ukrywam również, że mam żal do klubu za to, jak mnie potraktował. Kiedy Zagłębie zostało karnie zdegradowane do pierwszej ligi, prezesi blokowali mój transfer, choć ubiegały się o mnie silniejsze kluby. Teraz, kiedy sytuacja była odwrotna, bardzo szybko mnie przekreślono i łatwo się pozbyto - przyznał nowy obrońca Jagiellonii, który w barwach Zagłębia rozegrał 132 mecze i strzelił w nich 4 bramki.
Jakie cele postawił przed sobą zawodnik przychodząc do Jagiellonii? - Przede wszystkim chcę wywalczyć miejsce w podstawowym składzie, reszta przyjdzie sama. Myślę, że Jagiellonię stać na zajęcie miejsca w pierwszej trójce w przyszłym sezonie. Wystarczy popatrzeć na wyniki, jakie osiągała w poprzednich dwóch sezonach. Cieszę się również, że zagramy w europejskich pucharach. Udało mi się zaliczyć epizod w tych rozgrywkach, rozegrałem 2-3 mecze, fajnie, że pojawiła się szansa na przedłużenie tej przygody - stwierdził Bartczak.
Zawodnik przez pierwsze tygodnie pobytu w Białymstoku będzie osamotniony - rodzina została na razie na Dolnym Śląsku. - Pierwsze tygodnie będą dla mnie ciężkie, dlatego nie chcę, aby takie same były dla mojej rodziny. Na razie muszę skupić się na grze, przyjść i pokazać się z dobrej strony, bo zdaje się, że część ludzi już o mnie zapomniała - kończy Bartczak.
Źródło: Jagiellonia Białystok
Duży i Mały Szlak Tatarski
Atrakcje Biebrzańskiego Parku Narodowego
Turysta w Białowieskim Parku Narodowym
Regionalne potrawy województwa podlaskiego
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?