Miał być kredyt bez wkładu własnego, ale go nie ma. Rządowy program nie wystartował?

Na 27 maja rząd zapowiedział start programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”. W skrócie miał on pozwolić na uzyskanie kredytu hipotecznego osobom, które nie posiadają oszczędności na wymagany przez bank wkład własny. Ważnym elementem nowego programu jest też spłata rodzinna, czyli umorzenie części długu osobom, którym w trakcie spłacania zobowiązania urodzi się drugie lub kolejne dziecko.

Jak jednak ustalili eksperci portalu GetHome.pl, mimo zapowiedzi obecnie żaden bank nie oferuje kredytu bez wkładu własnego. Nie wiadomo też, które banki i kiedy go wprowadzą. Jak na razie według oficjalnych informacji Banku Gospodarstwa Krajowego do nowego programu przystąpił jedynie Bank Pekao S.A., raczej pewny jest też udział PKO Banku Polskiego. Nieoficjalnie GetHome.pl dowiedziało się, że chęć udziału w programie potwierdziło 12 banków. Jednak póki co zapowiadany produkt bankowy po prostu nie istnieje.

– Jak dotąd żaden z banków nie przedstawił oferty kredytowej, ani opisu procesu udzielania tego rodzaju kredytu – potwierdza Karina Nożykowska, Dyrektor Działu Bankowego i Wsparcia Sprzedaży Notus Finanse.

Jak uważa ekspert GetHome.pl Marek Wielgo, jednym z powodów, dla których nowy typ kredytu jeszcze się nie pojawił, jest trudna sytuacja ekonomiczna. Między ogłoszeniem programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” a jego uruchomieniem stopy procentowe i raty kredytów wystrzeliły w górę. Sprawiło to, że spadła zdolność kredytowa potencjalnych uczestników programu, a bankom trudniej jest dziś stworzyć ofertę.

– Kredyty bez wkładu banki muszą traktować jako ryzykowne. Jednak jeśli przesadzą z wysokością marży uwzględniającej to ryzyko, kredyty będą zbyt drogie dla potencjalnych kredytobiorców i program będzie martwy – komentuje Wielgo.

Ekspert zwraca też uwagę, że nawet gdyby kredyt bez wkładu własnego był dostępny, nie byłby on szczególnie pomocny w zakupie mieszkania. W rządowym programie obowiązują bowiem limity ceny metra kwadratowego, które są tak niskie, że za kredyt z programu można w niektórych miastach nabyć tylko kilka procent nieruchomości. Według zapowiedzi limity te mają zostać podniesione, jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

Zdaniem ekspertów HRE Investments programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” nie należy jeszcze spisywać na straty.

– Program najpewniej będzie się rozkręcał z czasem. Już za rok, dwa, kiedy zmienią się warunki rynkowe, jego popularność może być zupełnie inna. Trzeba poczekać na normalizację cen materiałów budowlanych, spadek stóp procentowych i to, aby zdolność kredytowa przestała być największym problemem osób, które aby zrealizować marzenia o własnym „M” potrzebują hipoteki – uważają Bartosz Turek i Oskar Sękowski.

Według rządowych szacunków z nowego programu ułatwiającego zakup mieszkania skorzysta nawet 60 tys. gospodarstw domowych. Na razie pozostaje jednak tylko oczekiwanie, aż banki podpiszą z BGK odpowiednie umowy o współpracy i wprowadzą do swojej oferty kredyt bez wkładu własnego.