Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok na 99 procent będzie mistrzem Polski

Robert Orzechowski
ANDRZEJ BANAś
Kiedy Jagiellonia Białystok zaczynała ubiegły sezon ekstraklasy z ujemnymi dziesięcioma punktami, wszyscy pytali: z ligi spada Jaga i kto jeszcze? Drużynę Michała Probierza skazywano na porażkę, ale szybko odrobiła straty i zakończyła rozgrywki na jedenastej pozycji.

Wisienką na torcie było zdobycie Pucharu Polski. - Można powiedzieć, że ustrzeliliśmy dublet. A za rok będzie jeszcze lepiej - mówił z dumą Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii.
Niewielu wierzyło, że powtórzą tak dobry sezon. A spisują się jeszcze lepiej. Na początku rozgrywek ograli mistrza kraju Lecha Poznań i zdobyli Superpuchar Polski. Potem odpadli w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy z greckim Arisem Saloniki, ale po walce, z twarzą. Po rundzie jesiennej Jagiellonia jest liderem.

- Dlatego białostocki zespół zasłużył na tytuł drużyny roku! - uważa Dariusz Czykier, były piłkarz zespołu z Podlasia, a następnie trener. - Lech może i dobrze gra w europejskich pucharach, ale jesienią zawodził w ekstraklasie. A Jaga grała równo, solidnie. Osiągnęła najwięcej na krajowym podwórku w ostatnim roku - dodaje Jacek Bayer, również były zawodnik Jagiellonii, a obecnie człowiek instytucja w Piaście Białystok, w którym jest wiceprezesem, a także trenerem zespołu seniorów oraz juniorów.

Dlaczego Jagiellonia została mistrzem jesieni? - Byłem napastnikiem, ale wiem, że gra rozpoczyna się od tyłu. Mamy solidną defensywę, którą dowodzi Litwin Andrius Skerla. Zespół traci mało bramek, a zawsze potrafi coś strzelić. Jest fenomenalny Tomasz Frankowski, który czyni cuda. Sprytny, inteligentny, to skarb. To właśnie od powrotu "Franka" do Białegostoku zaczęły się dla tego klubu dobre czasy - zauważa Jacek Bayer.

Jego brat Dariusz Bayer, również były piłkarz Jagiellonii, a obecnie asystent trenera w Młodej Ekstraklasie w białostockim klubie, dodaje: - Nie można też zapominać o tym, że w bramce stoi Grzesiek Sandomierski, który na każdym kroku udowadnia, że ma talent. Chłopaki w niego wierzą i pewniej grają w ataku. Imponuje mi styl drużyny Probierza naprawdę miło się ogląda. Zespół jest znakomicie dobrany charakterologicznie i sportowo, ma wyrównaną kadrę. Dlatego nie należy wyróżniać nikogo indywidualnie. Jak Kamil Grosicki miał zły dzień, strzelał Frankowski. A jak zawodził "Franek", zespół ciągnął Tomasz Kupisz. - Co do Kupisza, był największym objawieniem jesieni. Działacze wypatrzyli go gdzieś w Anglii, dali szansę i dziś zbierają plony dobrej decyzji - zauważa Jacek Bayer.

- Kupisz, Kupiszem, Grosicki rozgrywa sezon życia. Jest w wielkim gazie - wtrąca Czykier. - Tak, tak, Kamil dojrzał. Znam go od dawna, zawsze trzeba było mu długo wszystko tłumaczyć, ale widać, że teraz wychodzi na ludzi - dodaje Mariusz Lisowski, były obrońca Jagiellonii, a później kierownik drużyny. - Dzisiaj nie ma mnie już w klubie [Lisowski został zwolniony, bowiem miał uderzyć "z byka" jednego z prezesów Jagi - red.], ale mam nadzieję, że do niego wrócę. Zawsze byłem dobrym pracownikiem. A że trochę niepokornym? Taki już jestem, na boisku też walczyłem na całego. Błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. Zrozumiałem winy, wyciągnąłem wnioski. Każdy zasługuje na drugą szansę. Nie chodzę teraz na mecze Jagi, bo mam… dekoder. A nie stać mnie i na telewizję, i na bilety. A czym się teraz zajmuję? Kolega ma fuchę na Stadionie Narodowym, ja mu pomagam, jestem jego kierowcą - mówi.

Lisowski wraz z Dariuszem Bayerem i Czykierem obronili na białostockiej uczelni tytuł magistra. Potem zrobią w Warszawie kurs na trenera pierwszej klasy, obecnie są przed obroną pracy dyplomowej. - Przy okazji chciałem serdecznie pozdrowić komisję - śmieję się Lisowski. - A ja chciałem sprostować. Mnie na ten kurs do Warszawy nie przyjęli. Dlaczego? Ktoś, nie będę podawać nazwiska, kopał pode mną dołki - twierdzi Czykier, który był asystentem Probierza, kiedy ten zaczynał pracę w Jagiellonii. Szybko został jednak zwolniony, trenerowi nie podobał się jego rozrywkowy tryb życia. Podobno "Lejba" miał rozprowadzać po mieście piłkarzy.

- Probierz? Chwała mu za to, że Jagiellonia jest pierwsza, ale nie będę o nim rozmawiał, bo on dla mnie nie istnieje! - denerwuje się Czykier. - Czym się teraz zajmujesz? - pytamy. - Powiedzmy, że spędzam czas w dobrym towarzystwie - odpowiada.

- Probierz dobrze poukładał zespół. Wszyscy fajnie się dobrali, są spragnieni sukcesu, a nie minimalistami. Chcą grać o pełną pulę - mówi Lisowski, który uważa, że białostoczanom dobrze zrobiła… korupcja. - Prokuratura zatrzymała wiele osób, oczyściła środowisko, piłka stała się uczciwa i dziś każdy ma szansę. My kiedyś dawaliśmy z siebie wszystko, ale z meczów schodziliśmy, płacząc, bo nie było siły, aby wygrać.

Czy Jagiellonia zdobędzie mistrzostwo? - Jeśli nikt nie odejdzie z klubu i ktoś go wzmocni, to czemu nie? Obstawiam, że będą w pierwszej trójce - mówi Jacek Bajer. - Jacek głupoty gada, na 99 proc. będziemy mistrzami Polski - twierdzi Lisowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto