"Dzień dobry, mam na imię Malina. Do tej pory byłam po drugiej stronie barykady: to ja chciałam zbawiać świat i pomagać ludziom. Kolejny rok z rzędu byłam darczyńcą w "Szlachetnej Paczce", raz nawet udało mi się zabrać na wakacje dziewczynkę z ubogiej rodziny. Mimo iż od 10 lat sama wychowuję dziecko, a oboje z synkiem jesteśmy osobami niepełnosprawnymi, radziłam sobie sama bez zasiłków, alimentów, rent czy 500+
(...)
Wszystko zmieniło się na początku tego roku, gdy okazało się, że z powodu drugiej ciąży nie mogę brać leków na swoją niepełnosprawność i z dnia na dzień straciłam możliwość pracy. Kilka tygodni później okazało się, że... drugie dziecko także będę wychowywać sama. To sprawiło, że poczułam iż jest to koniec moich możliwości radzenia sobie samej. Siły się po prostu skończyły. Stanęłam przed ścianą. Z powodu stresu kilkanaście dni temu karetka zabrała mnie na oddział patologii ciąży. Z powodu ciśnienia i tętna groziło mi odklejanie się łożyska i utrata ciąży.
Mimo iż jest to sprzeczne z moim światopoglądem, musiałam przerwać (mam nadzieję chwilowo) pracę, zacisnąć zęby i zacząć starania o alimenty i zasiłki. Niestety, jak się Państwo domyślają, załatwienie tego potrwa, a w tym czasie muszę żyć, płacić rachunki, kupować jedzenie i... kupić wyprawkę dla dziecka. Dlatego proszę Państwa o wsparcie, aby jakoś udało nam się przetrwać ten czas, abym mogła kupić jedzenie, zapłacić rachunki i kupić dla dziecka jakąkolwiek wyprawkę. Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Malina, 10-letni Miłosz i nienarodzony jeszcze Mikołaj."
Pieniądze można wpłacać w tym miejscu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?