Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbudowali Plewie dom?

Monika ROSMANOWSKA
Konflikt w spółdzielni Słoneczny Stok trwa od kilku lat. Mieszkańcy niezadowoleni z rządów próbują doprowadzić do zmian w zarządzie. Jednak kolejne próby odwołania prezesów nie przyniosły efektu.

Konflikt w spółdzielni Słoneczny Stok trwa od kilku lat. Mieszkańcy niezadowoleni z rządów próbują doprowadzić do zmian w zarządzie. Jednak kolejne próby odwołania prezesów nie przyniosły efektu. Władzy nie zaszkodziły nawet skandale np. sponsorowane wyjazdy do Egiptu czy wpadki prezesów na jeździe w stanie nietrzeźwym. Dlatego część zdeterminowanych lokatorów zawiązała stowarzyszenie, a nawet wynajęła detektywa, który miał tropić afery w spółdzielni.
Lista zarzutów jest długa: pijaństwo, kumoterstwo, układy, wyprowadzanie pieniędzy ze spółdzielni czy nadużycia w radzie nadzorczej, która zamiast kontrolować władze, współpracuje z zarządem.
Teraz lokatorzy dokładają jeszcze jeden: budowę okazałej rezydencji za pieniądze lokatorów. W tej sprawie mieszkańcy złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. To już druga sprawa „Słonecznego Stoku", którą badają białostoccy prokuratorzy. Kilka dni temu napisaliśmy o zarzutach księgowania fałszywych wydatków na remonty jednego ze spółdzielczych budynków. Czy jednak tym razem mieszkańcy nie przeholowali? Już raz zmęczony awanturą wokół swojej osoby prezes Plewa pozwał jednego z mieszkańców o znieważenie. Obecnie w sądzie toczy się postępowanie w tej sprawie.

Jesteśmy niemal pewni
O tym, że prezes wybudował dom w Skrybiczach pod Białymstokiem (to gmina Zabłudów) stowarzyszenie dowiedziało się od zaprzyjaźnionej firmy z osiedla. Od razu też jego członkowie pojechali na miejsce, zrobili zdjęcia, przepytali mieszkańców okolicy.
– Udało nam się dowiedzieć, że rezydencję buduje sobie senator. I nie sądzę, aby była to zbieżność nazwisk. Jesteśmy przekonani niemal na sto procent, że dom należy do tego Plewy. Zresztą senator nie musiał nieruchomości zapisywać na swoje nazwisko – mówi Stanisław Bartnik, członek stowarzyszenia Nasze Osiedle.
Nieoficjalne informacje lokatorzy próbowali sprawdzić w dokumentach spółdzielni., zarząd im nie pozwolił. Wówczas postanowili skierować sprawę do prokuratury. Podejrzewają że dom budowali wykonawcy pracujący dla spółdzielni, z materiałów, które powinny zostać wykorzystane np. poczas remontów.
– Skoro my nie mamy prawa do wglądu w spółdzielcze papiery, to prokuraturze prezesi już nie odmówią. Nie wiemy czy mamy rację, ale chcemy to sprawdzić – zwraca uwagę Bartnik. – Nie jesteśmy fanatykami. Chcemy jedynie oczyścić spółdzielnię z układów. Chcemy wiedzieć skąd prezes miał pieniądze na dom – dodaje.

To nie jest mój dom
Do okazałej rezydencji nie przyznaje się sam zainteresowany. – Dla mnie nie ma żadnego tematu. To nie jest mój dom. To jakiś zbieg okoliczności – zapewnia Sergiusz Plewa, prezes Słonecznego Stoku. W tej sprawie nie był jeszcze przesłuchiwany przez prokuraturę. – Nikt mnie nie wzywał. Nie mam też zamiaru się tłumaczyć. To jakiś nonsens – kwituje Plewa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto