Czasami teatr jest terapią zarówno dla widzów jak i dla aktorów– pozwala im się otworzyć, uwierzyć we własne możliwości. Tak było podczas ‘Konfrontacji ze sztuką’ na oddziale kobiecym w Areszcie śledczym w Białymstoku prowadzonej przez panią Ewę Jakubaszek z którą miałam możliwość porozmawiać.
Skąd pomysł na takie zajęcia?Zaczęło się od „konfrontacji ze sztuką” organizowanych przez Lidię Trojanowską. Wraz z teatrem Sporadycznym weszliśmy na teren aresztu z własnym przedstawieniem, potem wyszedł pomysł by zajęcia odbywały się w ośrodku. Młodzież z teatru przychodziła w roli widza, a ja pracowałam z dziewczynami z ośrodka – początkowo nad prostymi etiudami potem brałyśmy na warsztat coraz trudniejsze teksty pełne ważnych, ale ciężkich słów.
Jaki był główny cel prowadzonych w ośrodku zajęć?Chodziło głównie o zorganizowanie im czasu. Dziewczyny odnalazły w tym również szansę na odnalezienie, zauważenie, zaakceptowanie i dowartościowanie siebie. Odnalazły w tym terapię której potrzebowały by normalnie funkcjonować i pojmować otaczający je świat.
Czyli efekty zajęć tam prowadzonych były pozytywne?Bardzo. Z perspektywy czasu widzę jak wielkie zmiany zaszły w dziewczynach, z którymi mogłam pracować. Zajęcia uwalniały kumulowane w nich emocje; oprócz ruchu scenicznego uczyły się zwykłych, ale jakże trudnych zachowań takich jak uśmiech, dobre słowo lub otwarcie się na drugiego człowieka.
Osoby przebywające w areszcie mają za sobą często traumatyczne doświadczenia. Czy praca z nimi była trudna?Początkowo tak, ale początki wszędzie są trudne. Ludzie tam przebywający to zamknięta społeczność. Poprzez swoje doświadczenia są nieufni, nowe propozycje budzą lęk. Aczkolwiek, było parę osób chętnych do zrobienia czegoś pozytywnego, co zaowocowało świetnymi przedstawieniami i utworzeniem grupy teatralnej w areszcie śledczym- grupy ‘Warto’.
Nazwa jest sugestywna – czy przekazuje jakieś treści związane z atmosferą zajęć?To słowo najbardziej pasowało do całego projektu- ujmowało w sobie wszystkie emocje, słowa decyzje które padły w grupie. Opisywało tez odczucia dziewcząt i moje własne- bo warto było tam przychodzić , przeżywać radości, rozterki i momentami też wątpliwości – warto było być z nimi!
Młodzież z Teatru Sporadycznego przychodziła do aresztu na występy więźniarek. Jak reagowali chociażby na miejsce w którym przebywali?Bali się, co jest uzasadnione gdyż każdy człowiek boi się tego czego nie zna. Lęk był spotęgowany tym, że przebywali w miejscu zupełnie zamkniętym, naznaczonym rygorystyczną kontrolą.
Rozumiem że grupa już niestety nie istnieje, ale czy chciałaby pani to wznowić bądź kontynuować?Bardzo bym chciała to kontynuować, ale takie przedsięwzięcia wymagają zaangażowania wielu osób i wiele trzeba w to włożyć. W najbliższym czasie, wraz z grupą mamy zamiar wziąć udział projekcie mającym na celu aktywizację bezdomnych, którzy zakończyli odbywanie wyroków w zakładach karnych . To nowe wyzwanie, ale mamy nadzieję, że uda nam się je w pełni zrealizować.
Dziękuję za rozmowę.
Artykuł powstał w ramach udziału w programie edukacyjnym dla szkół Press Class.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?