Wymuszenia to u nas norma. Wpadają do nas do pokojów i chcą pieniędzy, papierosów. Jak nie mamy, straszą, że nas pobiją albo zabiorą telefon – skarżą się młodzi mieszkańcy internatu. – Najgorzej jest po weekendzie, kiedy wracamy z domów. Po prostu wiedzą, że przywozimy różne rzeczy i pieniądze od rodziców i że jest z czego nas ograbić.
Interwencje policji
Tylko w czasie ostatnich czterech miesięcy w wasilkowskim internacie OHP doszło do dwóch bójek pomiędzy wychowankami placówki. Interweniowała policja.
– Pod koniec ubiegłego roku dwóch mieszkańców internatu pobiło swojego kolegę. Poszkodowany z obrażeniami ciała trafił do szpitala – mówi Dariusz Kędzior, rzecznik Komendy Miejskiej Policji. – Już skierowaliśmy akty oskarżenia do sądu.
Nadal prowadzona jest sprawa bójki i wymuszenia telefonu, do którego doszło 1 marca. – Dwaj koledzy zaatakowali trzeciego mieszkańca internatu – dodaje Dariusz Kędzior.
Policjanci cały czas nadzorują teren internatu, często interweniują. – Bo w internacie dochodzi nie tylko do pobić, czy kradzieży – podkreśla Dariusz Kędzior. – W przeszłości jeden z mieszkańców internatu handlował tu narkotykami.
Ta sprawa się już zakończyła – w październiku 2004 roku został skazany za handel narkotykami na terenie placówki na 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, a także dozór kuratora sądowego.
Wychowawcy walczą, ale bez skutków
W wasilkowskim internacie zamontowano kamery na korytarzach.
– I co z tego, gdy do większości napaści dochodzi w pokojach lub poza terenem internatu – mówią jego mieszkańcy. – Terroryzuje nas grupa około 10 osób. Wychowawcy nic nie robią...
Władze OHP przyznają, że znają problem, ale podkreślają, że robią wszystko, aby zapobiec przemocy. A często niewiele mogą zrobić, bo uczniowie nie informują ich o wszystkich incydentach.
– Mieliśmy sygnały, że zdarzały się wymuszenia pieniędzy – mówi Beata Bartumił, kierownik ośrodka OHP. – Dlatego zmienił się system wypłat, które uczniowie otrzymują za prace, które wykonują na warsztatach. Teraz pieniądze trzymamy w kasetce i wypłacamy wychowankom drobne sumy na ich żądanie lub kiedy wyjeżdżają do domu.
Uczniowie mogą także przechowywać telefony u wychowawców.
W zwykłych szkołach też biją
– Prowadzimy także książkę wyjść i wyjazdów – dodaje Sławomir Guszcza, zastępca komendanta Podlaskiej Wojewódzkiej Komendy OHP. Władze OHP zapewniają, że wszyscy, którzy wymuszają, powodują bójki, bądź kradną telefony, są karani.
– Kiedy doszło do pobicia jednego z uczniów, sprawcy zostali ukarani nagana, a jeden z nich wyrzucony ze szkoły – podkreśla Sławomir Guszcza. – Współpracujemy także z policją i psychologami. Trzeba pamiętać, że w OHP uczy się tzw. trudna młodzież. A przecież nawet w dobrych szkołach dochodzi do nieprzyjemnych incydentów.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?