Jagiellonia od początku rundy gra katastrofalnie. W sześciu meczach zdobyła ledwie sześć punktów. Od dawna mówiło się, że zespół jest źle przygotowany, a zwolnienie trenera jest kwestią czasu. Miarka przebrała się, kiedy Jaga nie dała rady słabej Lechii Gdańsk, a zawodnikom zabrakło nawet woli walki. Wściekli kibice obrzucili piłkarzy wyzwiskami i domagali się odejścia Nawałki, który na konferencji prasowej oddał się do dyspozycji zarządu. Wczoraj wypadki potoczyły się szybko. Już przed południem zapadły decyzje.
– Rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron, a trener pożegnał się z zespołem, zarządem i właścicielami klubu. Mecz z Lechią był szokiem dla nas wszystkim. Potrzebny był wstrząs. Musi nastąpić odbicie się od dna i należało coś zrobić – poinformował prezes Jagi Wojciech Sularz.
Od razu pojawia się pytanie o następcę zwolnionego szkoleniowca.
– W sobotnim spotkaniu z Lechią Gdańsk Jagiellonię poprowadzi Mirosław Dymek. Być może wcześniej będzie już znane nazwisko nowego trenera, ale nie możemy działać zbyt pośpiesznie. Na pewno na meczu z ŁKS Łódź zespół będzie miał nowego opiekuna – dodał prezes klubu.
Nawałka pracował w Jadze przez niemal 20 miesięcy, od 1 września 2004 roku.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?