MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki powrót

ag
Podopieczne Czesława Tobolskiego nic nie robiły sobie z występu na obcym terenie. Grały równie pewnie, co w dwóch poprzednich wygranych 3:0 spotkaniach.

Podopieczne Czesława Tobolskiego nic nie robiły sobie z występu na obcym terenie. Grały równie pewnie, co w dwóch poprzednich wygranych 3:0 spotkaniach. Gospodynie mogły tylko bezradnie przyglądać się na lądujące w ich polu piłki.
– Od samego początku dominowałyśmy na boisku. MKS zdobywał punkty jedynie po naszych błędach. Spodziewałam się trudniejszej przeprawy, jednak już po kilku zagraniach byłam pewna naszej wygranej. Adrenalina podskoczyła tak wysoko, że nawet nie spostrzegłam, kiedy cieszyłyśmy się już z awansu do I ligi – mówi Joanna Szeszko, kapitan AZS.

Za wysokie progi

Białostoczanki wygrały pierwszego seta 25:15. Więcej walki miejscowi kibice zobaczyli w kolejnej partii. Andrychowianki potrafiły wyjść na prowadzenie 16:12.
– Co z tego, skoro pięć kolejnych punktów zdobyły rywalki. Przyjezdne potwierdziły, że są od nas dużo lepsze. Po prostu za wysokie progi – mówi Roman Rupik, trener MKS.
Zawodniczki Tobolskiego nie miały problemów z wygranej, finałowej odsłony. Zwyciężyły 25:20, cały czas utrzymując bezpieczną przewagę.
– Mimo porażki jestem zadowolony z sezonu. Wygraliśmy rywalizację w grupie i to w tej chwili maksimum naszych możliwości. Trafiliśmy moim zdaniem na najsilniejszą drużyną w II lidze, która była poza naszym zasięgiem. Być może jak uda nam się utrzymać skład, w kolejnych sezonach także pomyślimy o awansie. Białostoczanki są już na tyle mocne, że bez większych wzmocnień powinny poradzić sobie na zapleczu ekstraklasy – ocenia Rupik.

Butelki na parkiecie

Z sukcesu drużyny bardzo zadowolona jest Szeszko, która pierwszy raz w karierze awansowała do I ligi.
– Gram już kilka ładnych lat, ale wcześniej nie miałam okazji do świętowania takiego wydarzenia. Z każdym miesiącem nabierałyśmy rozpędu. Na początku nie stanowiłyśmy zespołu. Każda dziewczyna grała pod siebie. Później stałyśmy się jednością, uzupełniałyśmy się na boisku, naprawiałyśmy swoje błędy. Pod koniec rozgrywek byłyśmy już pewne siebie i szczerze powiedziawszy wiedziałam, że wejdziemy do I ligi – mówi Szeszko.
Cieniem na ostatnim meczu położyło się zachowanie miejscowych kibiców. Grupka pijanych fanów MKS kilkakrotnie rzucała na boisko niebezpieczne przedmioty.
– Rozbili nawet butelkę. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało. Przykro mi, że taki incydent zdarzył się właśnie w naszym mieście – mówi Rupik.

WYNIK FINAŁU
MKS Andrychów – Pronar-ZETO AZS Białystok 0:3 (15:25, 21:25, 20:25).
Widzów: 400.
MKS: Targosz, Książek, Świerczyńska, Sarlej, Karkoszka, Adamczuk, Szostak (libero) oraz Koziołek, Kryń, Góral.
Pronar-ZETO: Pałkiewicz, Gosko, Kalinowska, Kulik, Sachmacińska, Szeszko, Mróz (libero).
Stan rywalizacji: 0:3. Pronar-ZETO awansował do I ligi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto