Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sprawie wypadku pod Jeżewem będzie nowa opinia biegłych

ro2
12 lipca, biuro prasowe sądu w Białymstoku poinformowało, że będzie nowa opinia biegłych w procesie pośrednio związanym z wypadkiem autokaru pod Jeżewem, w którym w 2005 roku w wypadku zginęło 10 maturzystów i 3 kierowców.

W Sąd zdecydował o powołaniu biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Gdańsku.
Powołanie biegłych z Gdańska oznacza, że toczący się od 2008 roku proces wróci na wokandę za 6-8 miesięcy. Tyle czasu trzeba będzie bowiem czekać na zamówioną opinię - podało biuro prasowe sądu.

Sąd informował strony podczas jednej z rozpraw, że posiadane dotychczas opinie nie wnoszą nic nowego do sprawy, nie pozwalając na jednoznaczną ocenę. Dlatego zdecydował o powołaniu nowych biegłych.

Sąd wypowiadał się też, że uważa, iż katastrofa pod Jeżewem od początku zasługiwała na ekspertyzę przygotowaną przez zespół biegłych, czego nie zrobiła w śledztwie prokuratura. Dotychczas w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę każdy biegły pracował osobno w określonym mu zakresie.

Biuro poinformowało także, że sąd rozważał wcześniej uzupełnienie opinii biegłych z zakresu medycyny pracy, którzy wypowiadali się w sprawie w trakcie śledztwa, ale z tego zrezygnował, gdyż odmówili oni sporządzenia opinii uzupełniającej ze względu na stan zdrowia jednego z jej autorów.

Do wypadku pod Jeżewem doszło we wrześniu 2005 roku. Autokar wiozący licealistów na pielgrzymkę do Częstochowy zderzył się z ciężarową lawetą i stanął w płomieniach. Zginęło 10 maturzystów oraz kierowcy z obu aut i zmiennik kierowcy autokaru.

Przed sądem toczy się proces tylko pośrednio związany z tą katastrofą drogową. Oskarżeni to małżonkowie Z., do których należała nieistniejąca już firma, której autokar przewoził uczniów. Prokuratura zarzuciła im szereg nieprawidłowości dotyczących rozliczania czasu pracy kierowców czy zgłaszania ich zarobków do ZUS.

Postawiono im też zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej poprzez dopuszczenie do pracy kierowcy, który z powodów zdrowotnych nie powinien mieć zawodowych uprawnień do prowadzenia autokarów czy ciężarówek, bo cierpiał na epilepsję.

Sąd zapoznawał się już na rozprawie z opiniami różnych biegłych, m.in. z zakresu wypadków drogowych, pożarnictwa czy specjalisty od badania stanu technicznego pojazdów. Na podstawie dostępnych opinii sąd nie mógł ustalić ze stuprocentową pewnością, kto siedział za kierownicą autokaru. Żaden z biegłych nie mógł sądowi wyjaśnić kwestii przemieszczania się paliwa po zderzeniu, co ma znaczenie, bo autokar stanął w płomieniach. Ciała większości ofiar spłonęły.

Według ustaleń śledztwa sprawcą wypadku był kierowca autokaru, który nie zachował należytej ostrożności w czasie wyprzedzania innego auta i doprowadził do czołowego zderzenia.

Według biegłych pożar powstał w wyniku uszkodzenia zbiornika z paliwem. Śledztwo w sprawie wypadku trwało 2,5 roku. Wątek dotyczący samego sprawstwa został formalnie umorzony dopiero w połowie 2008 roku.

Po bardzo szczegółowym śledztwie oraz po interwencji matek maturzystów w Ministerstwie Sprawiedliwości do sądu trafiły 2 akty oskarżenia. Oba pośrednio związane z wypadkiem.

Pierwszy proces zakończył się już prawomocnym wyrokiem. Dotyczył m.in. lekarki, która wydała kierowcy zgodę na wykonywanie zawodu. Kobieta została skazana na karę więzienia w zawieszeniu i czasowy zakaz wykonywania zawodu. Sąd przyjął, że między jej zaniedbaniami a wypadkiem nie ma związku przyczynowo-skutkowego. 2 proces - właścicieli firmy przewozowej - trwa.

Źródło: PAP

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto