Organizujemy skoki wahadłowe z mostów w Stańczykach połączone z pokazami przejść po taśmie od jednego mostu do drugiego, na wysokości około 40 metrów - mówi Antoni Michalski. - Chętnych zapraszamy już w sobotę od godziny 10 do 18. Dlaczego to robimy? Bo można!
Skoki są skierowane do wszystkich chętnych. Cena to 90 zł (bilet normalny) i 70 zł (bilet ulgowy). Ale nie ma przymusu. Można też przyjechać po to, żeby pooglądać skoki oraz pokazy chodzenia po wysokich taśmach.
- Warto do nas dołączyć, bo jest przepięknie - zapewnia Antek. - Na uczestników czekają ekstremalne doznania, ale nie tylko. Dodatkowo można podziwiać piękno przyrody, która w Stańczykach jest wyjątkowa.
Skok wahadłowy to nie jest to samo co skok na bungee. Ten drugi charakteryzuje się tym, że skaczesz w dół z tego samego punktu, do którego jest przyczepiona lina.
- Ona jest bardzo dynamiczna - mówi Michalski. - Rozciąga się, hamuje i ściąga w górę. Tak kilka razy, aż do zatrzymania. Moim zdaniem skoki na bungee są mniej bezpieczne niż te wahadłowe.
Zobacz też jak chodzą po linach, 30 metrów nad ziemią. Slackline w Białymstoku
Antek dodaje, że skoki wahadłowe w Stańczykach są ultrabezpieczne. Skacze się na statycznych linach, bez rozciągania. A całą energię wytraca się na zasadzie... huśtawki.
- Jest to bardzo duża huśtawka - śmieje się Antoni. - Nie działają aż tak duże siły, jak w przypadku bungee, więc jest dużo bardziej bezpiecznie. Wszystko jest też zdublowane, więc nawet jeśli któraś z lin się zerwie, to jest druga. Ale nigdy się jeszcze coś takiego nie zdarzyło.
Polskie myśliwce w powietrzu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?