Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ucz się! Możesz uratować życie

Anna Łubian
Szanse na uratowanie ofiary wypadku, czy osoby której nagle zatrzymało się krążenie z każdą minutą maleją o 7-10 procent – wyjaśnia Ryszard Wiśniewski, szef białostockiego pogotowia ratunkowego.

Szanse na uratowanie ofiary wypadku, czy osoby której nagle zatrzymało się krążenie z każdą minutą maleją o 7-10 procent – wyjaśnia Ryszard Wiśniewski, szef białostockiego pogotowia ratunkowego. I dodaje: To właśnie dlatego pierwsze cztery minuty nazywamy diamentowymi, dziesięć – platynowymi.

Kursy od przedszkola
Problem w tym, że zazwyczaj właśnie tyle zajmuje dojazd karetki na miejsce zdarzenia.
– To od świadka wypadku zależy przeżycie ofiary. Dlatego powinien umieć rozpoznać stan nagły i udzielić pierwszej pomocy, zanim pojawi się pogotowie – mówi Ewa Szymczuk, lekarz z białostockiego pogotowia ratunkowego.
– Niestety, nasza wiedza na ten temat jest żenująco niska. Nie jesteśmy też jej ciekawi. A chodzi o proste rzeczy, takie jak np. udrożnienie dróg oddechowych przez rozpięcie krawata, czy odpowiednie ułożenie – wyjaśnia Ryszard Wiśniewski. Nie ma wątpliwości: – Czynności ratownicze, powinny być nawykiem.
Właśnie taki cel postawili sobie twórcy Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Zgodnie z nią już w przyszłym roku ruszą szkolenia dotyczące udzielania pierwszej pomocy. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z budżetu państwa. – Takie kursy powinny już być w przedszkolach. A potem trzeba je systematycznie powtarzać co parę miesięcy, żeby wiedza się utrwaliła. Nie można też zapominać o dorosłych. Można ich szkolić w miejscach pracy – mówi Ryszard Wiśniewski.
Ewa Szymczuk dodaje: – Chodzi o wprowadzenie nowoczesnego systemu ratownictwa, takiego jak w Stanach Zjednoczonych. Jego pierwszym i najważniejszym ogniwem jest świadek zdarzenia.

Trochę na PO i kursach
Ale zanim tak się stanie, czeka nas wiele pracy. Teraz młodzi ludzie uczą się udzielania pierwszej pomocy na lekcjach przysposobienia obronnego. Jednak – jak przyznają sami dyrektorzy szkół – to za mało.
– Tu nie chodzi tylko o umiejętności, ale też o przełamanie pewnego oporu. Przecież zazwyczaj, jak dochodzi do wypadku tracimy głowę. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie systematycznych zajęć z ratownictwa. Teraz jest ich po prostu za mało – przyznaje Jerzy Kiszkiel, dyrektor IV LO.
Niewielki nacisk na umiejętność udzielenia pierwszej pomocy kładą też egzaminatorzy WORD: – Tego typu zagadnienia są na egzaminie teoretycznym. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić praktycznie tych umiejętności u kandydatów na kierowców – mówi Elżbieta Filipowicz, szefowa Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto