Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Totolotek Regionalny Puchar Polski. Karol Mackiewicz i Tomasz Porębskiego chcą jeszcze zaistnieć w wielkiej piłce

Mariusz Klimaszewski
Mariusz Klimaszewski
Piłkarze MKS Ruch Wysokie Mazowieckie, po wygraniu z Olimpia Zambrów 2:1, zdobyli Totolotek Regionalny Puchar Polski
Piłkarze MKS Ruch Wysokie Mazowieckie, po wygraniu z Olimpia Zambrów 2:1, zdobyli Totolotek Regionalny Puchar Polski Piotr Łozowik
Kariery obu zawodników były już na ostrym zakręcie. Jednak Karol Mackiewicz i Tomasz Porębski, którzy w barwach Jagiellonii grali w ekstraklasie, podjęli próbę powrotu do poważnej ligowej piłki. Na początek z trzecioligowym Ruchem Wysokie Mazowieckie i pod okiem trenera Dariusza Jurczaka, u którego zaczynali jako dzieci treningi, zdobyli Regionalny Puchar Polski.

Kto wie w jakim miejscu byłby Karol Mackiewicz gdyby nie poważne kontuzje. Dynamiczny skrzydłowy, który 57 razy zagrał w ekstraklasie, miał dwa razy zerwane więzadła krzyżowe w kolanie. Pierwszy tak poważny uraz miał miejsce jesienią 2016 roku na treningu Jagiellonii. Potem Mackiewicz został wypożyczony do Wigier Suwałki, aby odbudować się. Niestety tam w jednym z meczów praktycznie rok po pierwszym zerwaniu więzadeł doznał takiego samego urazu. Po wyleczeniu piłkarz nie potrafił już powrócić do dawnej dyspozycji, a rok temu związał się z drugoligowym Górnikiem Łęczna. Tam zagrał tylko w jednym meczu.

- Karol zadzwonił do mnie zimą z pytaniem o telefon do trenera Tomasza Kulhawika, który pracuje w Olimpii Zambrów - mówi Dariusz Jurczak, trener Ruchu Wysokie Mazowieckie. - Chciał gdzieś grać blisko Białegostoku, a ja zaproponowałem mu Ruch. Chciałem, aby pomógł nam w walce o utrzymanie w III lidze. Podejrzewam, że gdyby wiosną były kontynuowane rozgrywki to Karola już by u nas nie było. Teraz jest w dobrej formie i pewnie miałby propozycje z wyższych lig.

Mackiewicz ma w dorobku mistrzostwo Polski juniorów starszych z 2011 roku. Z tamtej drużyny jako pierwszy do pierwszego zespołu Jagiellonii przebił się obrońca Tomasz Porębski. W sezonie 2011/12 zagrał w kilkunastu meczach w ekstraklasie. Ale od tamtej pory jego kariera to równia pochyła w dół. Nie szło mu na wypożyczeniach do Wigier, GKS-u Tychy, MKS-u Ełk, Olimpii Zambrów. Karierę stopowały między innymi także kontuzje. Wreszcie w 2019 wyjechał do Niemiec gdzie pracę łączył z grą na siódmym poziomie rozgrywkowym.

- Miałem kontuzje, miałem problemy prywatne, ale gdzieś to wszystko poukładałem. Byłem w Niemczech, gdzie trochę pograłem odbudowałem się - twierdzi Porębski. - Wróciłem, porozmawiałem z trenerem Jurczakiem i jestem w Ruchu.

Być może dla Mackiewicza i Porębskiego to ostatnia szansa na odbudowanie i powrót na wyższy poziom rozgrywek. Sami zawodnicy, którzy mają już spore doświadczenie piłkarskie i życiowe, nie chcą za wiele deklarować. Odnosi się wrażenie, że robią swoje i czekają co życie przyniesie. Chociaż niewątpliwie w ich wypowiedziach czuć tęsknotę za ekstraklasą, bo przecież byli na tym poziomie i co ważne dali radę.

- Mam nadzieję, że w Ruchu pokażę się na tyle dobrze, że jeszcze gdzieś zaistnieję w wyższej lidze. Wiadomo, że lata lecą, ale jeszcze zainteresowanie moją osobą jest - przyznaje Porębski. - Chcę jeszcze wrócić do poważnej piłki. Stoper może grać do 35 roku życia. Dobra runda, sezon i ktoś mnie może zauważyć. Wszystkie problemy są za mną i optymistycznie patrzę w przyszłość. Oczywiście trener Jurczak wspiera, ale gdy coś jest nie w porządku także skrytykuje. My staramy się trenerowi pomagać, a on nam. Widać, że to idzie w dobrym kierunku, bo przecież zdobyliśmy puchar.

Ostrożniej do swojej dalszej kariery podchodzi Mackiewicz.

- Powiem szczerze nie mam ciśnienia na pójście wyżej. I myślę, że takie podejście jest najlepsze - twierdzi Mackiewicz. - Nie chcę, aby ktokolwiek czegoś ode mnie wymagał. Oczywiście mam wyższe aspiracje, ale metoda małych kroczków jest najlepsza. Czas pokaże jak to będzie. Myślę, że obecność trenera Jurczaka pomaga. W klubie już widać jego pracę i jestem przekonany, że dobrze zrobiłem, że tu trafiłem. Mogę spokojnie bez żadnej presji odbudować formę. Jeżeli będzie fajna forma, jeżeli ktoś się zgłosi to zobaczymy.

Pierwszy krok, aby ich ktoś zauważył obaj zawodnicy już wykonali. Mackiewicz i Porębski mieli duży wpływa na zdobycie Regionalnego Pucharu Polski przez Ruch. W wygranym 3:1 meczu półfinałowym z ŁKS 1926 Łomża zdobyli po golu. Dobrze także zagrali w finale gdzie Ruch po dogrywce pokonał 2:1 Olimpię Zambrów.

- W przypadku Karola najważniejsze jest, aby był zdrowy. Jeżeli nic mu nie będzie dokuczać to powinien być wyróżniającym się zawodnikiem rozgrywek - opowiada Jurczak. - Jeżeli chodzi o Tomka to gdyby wcześniej miałby takie podejście jak teraz, na pewno grałby na wyższym poziomie. Wrócił z zagranicy dostał szansę i na pewno ją wykorzystuje. Jeżeli ominą ich kontuzje, a drużyna będzie grała dobrze to na pewno zostaną zauważeni. Wiadomo, że zespoły z pierwszej, czy drugiej ligi najbardziej szukają młodzieżowców, ale może komuś będzie potrzebny doświadczony zawodnik i to dla nich będzie szansa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Totolotek Regionalny Puchar Polski. Karol Mackiewicz i Tomasz Porębskiego chcą jeszcze zaistnieć w wielkiej piłce - Gazeta Współczesna

Wróć na podlaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto