Szusem na Podlasie

Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego opracował już dokumentację inwestycji na Jasionowej Górze nad jeziorem Szelment, na pograniczu gmin Jeleniewo i Szypliszki. Wykupił też ponad 9 hektarów ziemi u podnóża góry, na których powstanie między innymi budynek stacji narciarskiej. W ciągu dwóch tygodni ma zostać wydane pozwolenie na budowę ośrodka.

Ruszy turystyka

- Koszt inwestycji szacowany jest na 18 mln zł - mówi Jan Kamiński, członek zarządu województwa podlaskiego.
Za te pieniądze zostaną wybudowane drogi dojazdowe do ośrodka, parking na 300 samochodów, cztery wyciągi o długości od 300 do 500 metrów oraz jeden 150-metrowy wyciąg dla dzieci. Każdy z wyciągów będzie wwoził 1350 narciarzy na godzinę. U podnóża góry powstanie budynek stacji dolnej z kasami, wypożyczalnią sprzętu narciarskiego i barem gastronomicznym. Wszystkie stoki będą oświetlone i sztucznie naśnieżane przez armatki. W sumie na Górze Jesionowej będzie pięć tras narciarskich i jedna do snowboardu. To już w przyszłym roku.
Później, w drugim etapie inwestycji zarząd województwa planuje wybudować kilka kilometrów tras do narciarstwa biegowego, trasy do kolarstwa górskiego, teatr na wodzie oraz lodowisko. Prywatny przedsiębiorca zadeklarował już, że obok ośrodka powstanie stadnina koni.
- Ta inwestycja jest bardzo ważna zarówno dla lokalnej społeczności jak i całego województwa - mówi Jan Kamiński, pomysłodawca budowy ośrodka. - Pozwoli na wydłużenie sezonu turystycznego do 6-7 miesięcy. Hotele i kwatery agroturystyczne w promieniu 50 kilometrów będą miały gości. Ruszy gastronomia.

Konkurencja dla Pięknej Góry

Władze Podlasia chcą zarezerwować 2,2 mln zł w przyszłorocznym budżecie na współfinansowanie pierwszego etapu inwestycji. Większość kosztów budowy CSZ Szelment samorząd chce sfinansować ze środków unijnych w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Pierwsi narciarze na stokach Jasionowej Góry pojawiliby się już w przyszłym sezonie.
- Będzie to jeden z najnowocześniejszych obiektów w całej Polsce, a w regionie północno-wschodnim nie miałby konkurencji - mówi Jan Kamiński. - Gołdap, który ma ośrodek na Pięknej Górze musiałby dużo zainwestować, żeby nam dorównać. Spodziewamy się gości z nie tylko z północno-wschodniej Polski, ale także narciarzy z Warszawy, Litwy i obwodu kaliningradzkiego. A przede wszystkim białostoczanie nie będa musieli jechać 500 kilometrów, żeby pojeździć na nartach.
Plany budowy CSZ Szelment popierają również radni opozycji, na przykład Sławomir Zgrzywa z PO. - To jeden z mądrzejszych pomysłów zarządu województwa - mówi Zgrzywa. - Z punktu widzenia rozwoju regionu, a zwłaszcza turystyki warto zbudować taki ośrodek. Gołdap od lat przeżywa oblężenie. Możemy powtórzyć ten sukces.

Oby jak najszybciej!

Mariusz Grygieńć, wójt gminy w Szypliszkach z radości zaciera ręce. - To będzie motor rozwoju naszej gminy - mówi. - Przyciągnie turystów i pieniądze. - Daj Boże, oby jak najszybciej - wtóruje mu Marian Chomicz z Leszczewa, wsi położonej u podnóża Jasionowej Góry.
- Z turystów może żyć cała okolica - zauważa Leokadia Wysocka z Wołowni. - Przy budowie będzie praca, a później - może w hotelach, albo kuchni?
Wołownia i Leszczewo to dwie wsie położone najbliżej góry. Obie sąsiadują z jeziorem Szelment. Ale rolnicy ledwo wiążą koniec z końcem. Sezon krótki, letników jak na lekarstwo. W Wołowni są dwa gospodarstwa agroturystyczne, które na ogół świecą pustkami. W Leszczewie nie ma żadnej kwatery.
- Dwa lata temu, kiedy dowiedzieliśmy się, że na górze powstanie centrum, ludzie nabrali trochę nadziei - opowiada Chomicz. - Sąsiad zaczął budować willę pod potrzeby letników. Taki kocioł był przez miesiąc, dwa. A później wszystko ucichło i tak jest do dzisiaj.
Bardziej zorientowany w planach inwestycyjnych jest Zdzisław Miałkowski, kierownik Ośrodka Wypoczynkowego w Szelmencie, też położonego u podnóża Jasionowej Góry. Cztery miesiące temu przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego zapoznali go z projektem przedsięwzięcia. - Będą wyciągi, ładna plaża - wylicza. - Mamy szansę obsługiwać przynajmniej część gości.
Wójt Grygieńć ma nadzieję, że wokół góry powstanie wiele moteli i kwater. - Co zrobi gmina? - zastanawia się głośno. - My już dużo zrobiliśmy, bo mamy plan zagospodarowania przestrzennego. Teraz będziemy promować wyciągi i ściągać inwestorów. Oby tylko ruszyło.

OPINIE

Bogusław PLAWGO, doktor ekonomii: W strategii województwa podlaskiego Suwalszczyzna wpisana jest jako region, który w przyszłości ma się opierać właśnie na turystyce. Przede wszystkim chodzi o znalezienie rozwiązań, żeby przedłużyć tam sezon turystyczny. I budowa centrum narciarskiego wydaje się być dobrym, choć na pierwszy rzut oka dziwnym pomysłem. Trzeba jednak zauważyć, że nie wszyscy muszą od razu wyjeżdżać na narty w Tatry, na Kasprowy. Na Suwalszczyźnie mogą przecież powstać szkółki narciarskie. Mogliby tam też przyjeżdżać turyści zza wschodniej granicy, którzy już dziś chętnie odwiedzają nasze województwo w czasie weekendów. Ale budowanie samych stoków to za mało. Potrzebna jest jeszcze cała infrastruktura - hotele, punkty gastronomiczne. A po to, by takie obiekty funkcjonowały, trzeba znaleźć chętnych inwestorów z sektora prywatnego.

Eugeniusz ŁAWRENIUK, prezes Podlaskiego Oddziału Polskiej Izby Turystyki: To dobrze, że urzędnicy szukają sposobu, by ożywić zimą Suwalszczyznę. Ale jak przyciągnąć na nowy stok ludzi? Dobre pytanie. Przede wszystkim trzeba zadbać, żeby był on porządnie zrobiony. No i trzeba go dobrze rozreklamować, najlepiej zaczynając już teraz. Wiadomo, że nie przyjadą do nas ludzie ze Śląska, bo oni mają od siebie bliżej w góry. Ale z Warszawy czy Olsztyna? Dlaczego nie? Poza tym taki stok może być dobrą szkółką narciarską. Dlatego uważam, że warto próbować, to dobra reklama dla całego regionu.