Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpitale mają leczyć, nie odsyłać pacjentów

Anna Łubian
Chodzi o życieTo było w poniedziałek. Serce 74-letniego pana Romana nagle się zatrzymało. Nieprzytomnego i podłączonego pod respirator mężczyznę pogotowie zawiozło na dyżurny OIOM w Samodzielnym Publicznym Szpitalu ...

Chodzi o życie
To było w poniedziałek. Serce 74-letniego pana Romana nagle się zatrzymało. Nieprzytomnego i podłączonego pod respirator mężczyznę pogotowie zawiozło na dyżurny OIOM w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym. Jednak stamtąd lekarz odesłał go do dyżurnego oddziału ratunkowego w szpitalu MSWiA. Po co? Po pieczątkę. Pacjent wrócił na OIOM w SPSK po ponad pół godzinie.
– Mój tata mógł przypłacić tę wycieczkę życiem. Odzyskał co prawda przytomność, ale nadal leży na intensywnej terapii – mówi Andrzej. – Po przeczytaniu opinii internautów pod tekstem, który ukazał się w "Porannym" zdecydowałem się skierować sprawę do prokuratury.
– W sytuacjach nagłych, niezależnie od dokumentów, pieczątek, czy grafików dyżurów, lekarz powinien natychmiast udzielić pomocy. Mówi o tym zarówno ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, jak i o zawodzie lekarza – nie ma wątpliwości Maciej Olesiński, rzecznik praw pacjenta w podlaskim NFZ. I dodaje: – Zamierzamy skontrolować, jak pracują oddziały ratunkowe w Białymstoku.


Chodzi o dyżury
Co na to Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny? Jego dyrektor Bogusław Poniatowski przyznaje co prawda, że lekarz powinien przyjąć pacjenta, a po pieczątkę wysłać samo pogotowie, ale... – Od tego są dyżury oddziałów ratunkowych, żeby właśnie tam pogotowie woziło wszystkich pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy. Dopiero jeśli udzielenie pomocy przekracza możliwości takiego oddziału, można go przewieźć do innego szpitala – uważa Bogusław Poniatowski.
– Zaintubowanych pacjentów, wymagających co najmniej kilkudniowej intensywnej opieki medycznej, należy wozić na dyżurny OIOM – twierdzi z kolei Ryszard Wiśniewski, szef Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku.
A to oznacza, że – przynajmniej na razie – sytuacja, że pacjent w stanie krytycznym będzie wożony po szpitalach, może się powtórzyć. Tym bardziej, że szpitale, które mają oddziały ratunkowe – zespolony, kliniczny i MSWiA – mają trzech różnych właścicieli.
– Samorządowi podlega tylko szpital zespolony. Klinicznemu, ani MSWiA nie mogę niczego nakazać – przyznaje Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto