25 lat od strzelaniny w Gamie
Przez świadków tamtych wydarzeń, 31 marca 1999 roku został zapamiętany jako niezwykle ciepły, słoneczny, wiosenny dzień. Jakby nic nie wskazywało na to, że za kilka chwil przy Wolskiej 38, gdzie mieściła się restauracja Gama, może dojść do krwawej jatki z użyciem karabinów maszynowych, pistoletów, a nawet strzelb myśliwskich. W restauracji jak zwykle przesiadywało szefostwo "Wołomina" i ich wspólnicy. Mówi się, że serce gangsterów skradły przepyszne pierogi z mięsem, które serwowano w bistro. Grupa miała nazywać to miejsce swoim "biurem".
Przed godziną 13 do lokalu weszło trzech zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Mieli jedno zadanie - wyeliminować "Mańka" i "Lutka" oraz towarzyszących im partnerów i ochroniarzy. Nieznani kilerzy szybko i łatwo rozprawili się z zaskoczonymi gangsterami. Po wszystkim odjechali z miejsca zbrodni srebrnym polonezem i nigdy nie zostali odnalezieni. Jak się później okazało - auto do ucieczki było kradzione, a egzekutorzy po akcji porzucili je w lesie i doszczętnie spalili, nie zostawiając za sobą żadnych śladów.
Ustalono, że egzekucja miała być efektem wewnętrznego konfliktu i walki o przywództwo nad "Wołominem", a nie jak początkowo podejrzewali śledczy - porachunków z postronnymi gangsterami. Do sprawy zatrzymano podejrzanych ściśle współpracujących z grupą wołomińską: Karola S., Pawła J., Roberta B., Cezarego R. i Andrzeja M. Po wielu latach zostali skazani za inne zabójstwa, jednak nigdy nie postawiono im zarzutów związanych z wydarzeniami z dn. 31.03.1999 r. Wiadomo, że Marian Klepacki ps. "Maniek" był celem od dłuższego czasu. Świadczy o tym fakt, że już w grudniu 1998 r. dokonano nieudanego zamachu, którego ofiarą miał paść szef Wołomina. Pod jego mercedesem zaparkowanym przed hipermarketem Géant przy ul. Jubilerskiej na warszawskiej Pradze-Południe zdetonowano ładunek wybuchowy. Wówczas obrażeń doznał jedynie kierowca gangstera, który uruchamiając silnik pojazdu sprokurował wybuch bomby. Został ranny.
Za domniemanego zleceniodawcę masakry w Gamie uznawany jest wspomniany Karol S. Prawdopodobnie na spotkaniu "Wołomina" w Gamie miał zapaść na niego wyrok, na co wskazywać miały zdjęcia znalezione przy ofiarach. Zdaje się więc, że Karol uprzedził zamiary "Mańka". Śledztwo w sprawie masakry w restauracji Gama na warszawskiej woli zostało umorzone dopiero po 13 latach - we wrześniu 2012 r. Prokuratura nie wykryła sprawców.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?