Kilka kroków od centrum Białegostoku mieści się drewniany dom z bogatą historią. Niegdyś był siedzibą teatru TrzyRzecze, a wysłużone deski na podłodze służyły za scenę dla niszowych sztuk.
Później w drewnianym domku zakochała się para przyjaciół i stworzyli w nim winiarnię, z niebieską huśtawką w sercu lokalu. Nie zabawili jednak długo.
Zobacz też: Rany Julek w Białymstoku. Restauracja prezentuje nowe wnętrza (ZDJĘCIA)
Po nich miejsce przejęła para białostoczan zakochana w górach, która z domku uczyniła karczmę z oscypkami i grzańcem. Prowadzili tam również serwis nart. Ale wkrótce na drzwiach chaty ponownie zawisła kłódka.
Dziś perełka starej białostockiej architektury jest w rękach grupy przyjaciół, którzy częstują gości specjałami kuchni polskiej. Oczywiście zmienili również wystrój lokalu. Są proste stoły z biało-czerwonymi obrusami, designerskie krzesła i bar z drewnianymi elementami. Niezmiennie w kącie stoi też kaflowy piec.
- Dlaczego nazwaliśmy to miejsce tak specyficznie? Wystarczy spojrzeć na ten stary budynek. Kiedy zobaczyłam to miejsce powiedziałam: straszna chata! I tak zostało - mówi Krystyna, współwłaścicielka jadłodajni.
Zapewnia, że jedzenie straszne nie jest i każdy gość może liczyć na smaczny obiad. Bigos, kiszkę ziemniaczaną, kotleta schabowego, kartacza czy kopytka. Codziennie na kredowej tablicy przy barze znajdziemy wypisane dania dnia. W niskich cenach. Zupa w Strasznej Chacie kosztuje 4 zł, sałatki 7 zł, a całe zestawy obiadowe 15 zł.
TU ZOBACZ TEŻ
TU OGLĄDASZ: Jak wprowadzić w życie założenia kuchni ekologicznej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?