Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rektor: Politechnika musi oszczędzać

Joanna Dargiewcz
Na Politechnice Białostockiej jest 777 pracowników naukowo-dydaktycznych. To właśnie ich czekają największe zmiany. Rektor PB nie ukrywa, że będą one niekorzystne. – Ale moim zdaniem reorganizacja jest konieczna.

Na Politechnice Białostockiej jest 777 pracowników naukowo-dydaktycznych. To właśnie ich czekają największe zmiany. Rektor PB nie ukrywa, że będą one niekorzystne.
– Ale moim zdaniem reorganizacja jest konieczna. Musimy znaleźć pieniądze na rozwój, tworzenie nowych, ciekawych kierunków, które przyciągną młodzież do naszej uczelni. W innym przypadku nie wytrzymamy coraz większej konkurencji – nie ukrywa prof. Joanicjusz Nazarko. – Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że pracownicy politechniki nie są zadowoleni z moich pomysłów – dodaje rektor.


Nadliczbówek nie będzie

Już nie 210, a 240 godzin od października będą musieli każdego roku przepracować pracownicy dydaktyczni i naukowi politechniki za te same co dotąd pieniądze. I kolejna zła wiadomość – minima programowe dla poszczególnych kierunków są coraz bardziej ograniczane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
– W efekcie oznacza to, że będzie mniej zajęć dydaktycznych ze studentami – wyjaśnia prof. Joanicjusz Nazarko. – Ale mam nadzieję, że uda się zachować wszystkie miejsca pracy.
Pewne jest jedno – koniec z godzinami nadliczbowymi, za które pracownicy dostają dodatkowe pieniądze. W momencie, kiedy wykładowcy będą mieli więcej godzin obowiązkowych, nadliczbówki nie będą już potrzebne.


Koniec z mianowanymi
Prof. Nazarko chce też przeforsować inne zmiany. W tej chwili każdy, kto trafia na uczelnię, ma status pracownika mianowanego. Zwolnienie takiej osoby jest praktycznie niemożliwe
– Miałem takie przypadki, że ludzie robili doktorat na politechnice, a kilka dni po odebraniu dyplomu oddawali swoje uprawnienia prywatnym szkołom, które są dla nas konkurencją (chodzi o to, że doktor i profesor tylko na dwóch uczelniach jest wliczany do minimum kadrowego, na kolejnych jest tylko pracownikiem naukowym – przyp. red.). Tymczasem my mieliśmy problemy ze skompletowaniem minimum kadrowego. Moim zdaniem takie działanie nie jest do końca uczciwe wobec macierzystej uczelni – argumentuje prof. Nazarko.
Politechnika nie chce już podpisywać z pracownikami umów, które tak ich chronią.
– Nie sądzę, że umowy uda się zmienić w przypadku starych pracowników, ale nowi będą już zatrudniani na zwykłą umowę o pracę. Podobnie będzie w przypadku osób, które dostaną awans – zapowiada prof. Nazarko.
Według nowych zasad mianowanym pracownikiem będzie można zostawać w nagrodę, ale i na to trzeba będzie podpisać specjalny aneks, który zagwarantuje politechnice wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych w przypadku działania na jej niekorzyść.
Tłumaczenia prof. Nazarko nie przekonują na razie kadry PB.
– Boimy się, że pod przykrywką reorganizacji rektor będzie starał się nam wszystkim zmienić umowy na mniej korzystne – skarżą się wykładowcy. – Zamiast mianowania dostaniemy kontrakty. Wtedy uczelnia będzie mogła nam narzucić dużo więcej zajęć za te same, albo mniejsze pieniądze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto