Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyszła zima, litości nie ma

Joanna DARGIEWICZ
Wczoraj rano temperatura spadła do minus 26 stopni Celsjusza. Nawet dobre paliwo zawiodłoBiałostocka komunikacja miejska miała wczoraj duże spóźnienia. – Siedem autobusów w ogóle nie wyjechało.

Wczoraj rano temperatura spadła do minus 26 stopni Celsjusza.

Nawet dobre paliwo zawiodło
Białostocka komunikacja miejska miała wczoraj duże spóźnienia. – Siedem autobusów w ogóle nie wyjechało. Wiele miało problemy już na trasie, bo paliwo w nich zamarzało – mówi Józef Szaciłowski, dyspozytor w Komunalnym Zakładzie Komunikacyjnym.
Także w Komunalnym Przedsiębiorstwie Komunalnym wczorajszy dzień nie należał do łatwych. Dziesięć autobusów w ogóle nie wyjechało z zajezdni, wiele popsuło się w takcie jazdy. – Generalnie to chodzi o paliwo, które zamarza. Dlatego problemy są i z nowymi, i starymi pojazdami – wyjaśnia Józef Kondrad, dyspozytor z KPK.
Tak samo było w KPKM – z ponadgodzinnym opóźnieniem w trasę wyjechało co najmniej kilka autobusów.
– Używamy paliwa, które nie powinno zamarzać do minus 33 stopni. Ale dzisiaj nie zdało egzaminu. Dlatego już od rana przy każdym tankowaniu dolewamy preparat, który nie pozwala paliwu zamarznąć – mówi Adam Tylman, kierownik ds. eksploatacji w KPKM. – W nocy pojazdy będziemy uruchamiać, żeby nic w nich nie pozamarzało i kierowcy rano mogli spokojnie ruszyć w trasę. Uszlachetniacze do paliwa od wczoraj dodaje też KZK. KPK z kolei zamówiło w rafinerii płockiej specjalne paliwo, które nie zamarza do minus 35 stopni Celsjusza.

Zamarznięte pociągi i autokary
Piątek nie najlepiej będzie też wspominany przez pracowników PKP i PKS.
– Najwięcej kłopotów mieliśmy z szynobusami. Dwa wyjechały z Czeremchy, ale do Białegostoku nie dojechały – mówi Antoni Gryciuk z białostockiego oddziału PKP Przewozy Regionalne. – Także w Kuźnicy zamarzł nam pociąg.
Gryciuk nie ukrywa, że podlaskie pociągi miały wczoraj spore opóźnienia. – U nas wystarczy, że jeden pociąg ma poślizg, to potem już idzie to lawinowo – wyjaśnia Gryciuk.
W białostockim PKS na drogi nie wyjechała jedna czwarta autokarów.
– Gdańsk, Sejny, Augustów, Izbiszew, Zabłudów, Gródek, Mońki, Kruszewo, Tykocin, Wojszki, Obrubniki, Skrybicze, Czarna Białostocka... – Janusz Straboł, kierownik działu wykonywania przewozów wymienia trasy, na które wczoraj rano nie wyjechały autobusy. – Stacja obsługi pracuje na pełnych obrotach, ale trzeba się liczy z tym, że w najbliższych dniach autobusy będą się spóźniać.

Kolejka po taksówkę
Za to białostoccy policjanci dzięki mrozom odetchnęli. Wczoraj było znacznie mniej zdarzeń drogowych. – Dużo osób nie uruchomiło swoich samochodów, niektórzy świadomie zrezygnowali z jazdy autem i przesiedli się do komunikacji miejskiej, korzystali z taksówek. Na ulicach w Białymstoku nawet w godzinach szczytu było znacznie mniej samochodów – ocenia nadkomisarz Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
I to był właśnie m.in. przez to na taksówkę wczoraj trzeba było czekać nawet pół godziny, a samo dodzwonienie się do każdej białostockiej korporacji graniczyło z cudem.
Oszronione szyby ograniczały widoczność i to głównie było przyczyną kolizji w mieście.
– Mimo wszystko chylę czoła przed białostockimi kierowcami. Z reguły jeździli bezpiecznie – dodaje podkomisarz Dariusz Kędzior z Komendy Miejskiej Policji.

Wyjazd za wyjazdem
Zima nie oszczędziła jednak białostockich strażaków. Przede wszystkim wyjeżdżali do pożarów sadzy w kominie.
– Jest zimno i ludzie mocniej grzeją w piecach. Jeżeli kominy nie są czyszczone regularnie o pożar nietrudno – twierdzi kapitan Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy białostockiej straży pożarnej.
Ostrowski podkreślił, że tego typu zdarzenia, nie zauważone w porę są bardzo niebezpieczne. Pożar sadzy w kominie może rozprzestrzenić się na cały budynek. Tylko wczoraj takie zdarzenia miały miejsce w Sochoniach, przy ulicy Andersa i Hanki w Białymstoku.
Najpoważniejszy pożar miał miejsce w miejscowości Porosły. Nie wiadomo jakie były jego przyczyny. Około godziny 7.30 zapalił się drewniany budynek mieszkalny. Gasiło go aż 30 strażaków. – Zaangażowaliśmy tyle osób, dlatego że co jakiś czas trzeba było ich zmieniać. Strażacy z ogniem walczyli do popołudnia. Woda zamarzła w hydrantach i musieliśmy ją dowozić – relacjonuje kapitan Ostrowski.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto