Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PRL musiał się skończyć

Rozmawiał: Zbigniew Nikitorowicz
Kurier Poranny: Czy o takiej Polsce pan marzył, kiedy ukrywał się po wprowadzeniu stanu wojennego?Stanisław Marczuk, przywódca białostockiej „Solidarności" w latach 1981-92: Przez cały czas wierzyłem, że ten PRL ...

Kurier Poranny: Czy o takiej Polsce pan marzył, kiedy ukrywał się po wprowadzeniu stanu wojennego?
Stanisław Marczuk, przywódca białostockiej „Solidarności" w latach 1981-92: Przez cały czas wierzyłem, że ten PRL kiedyś się skończy. Nie wiedziałem tylko, czy doczekam tej chwili.
Mój ojciec to właściwie z dnia na dzień oczekiwał upadku komunizmu. Nawet żartowałem z niego. Zawsze mi powtarzał: Zobaczysz Stanisław niedługo nie będzie komuny. Szkoda, że sam nie doczekał tej chwili, bo zmarł w 1985 roku.
Z perspektywy czasu, jestem zadowolony z tych wydarzeń, które uruchomiła „Solidarność". Wreszcie mamy suwerenną i niepodległą Rzeczpospolitą! Czuję też osobistą satysfakcję, że dołożyłem własną cegiełkę do tego dzieła.

l Po wprowadzeniu stanu wojennego trudno było zachować wiarę, że szybko będzie niepodległa Polska.
– Tutaj mogę przywołać pewną historię. W 1989 roku ks. gen. Leszek Sławoj-Głódź przyjechał na poświęcenie kamienia węgielnego w kaplicy w swojej Bobrówce. Przypomniałem mu wtedy, że kiedy ukrywaliśmy się z Krzysiem Burkiem, napisaliśmy do ówczesnego naszego kapelana ks. Głódzia list, w którym opisaliśmy sytuację w regionie po wprowadzeniu stanu wojennego i wykaz internowanych. Ten list trafił później na biurko papieża Jana Pawła II. Bp Głódź przypomniał nam wtedy, że list zakończyliśmy słowami: „Jutrzenka wolności nam jeszcze zaświta". Rzecz jasna, nie wiedzieliśmy, kiedy to się stanie. Jednak mieliśmy wiarę w ostateczne zwycięstwo.

l Co pana zdaniem jest największą porażką polskich przemian?
– Największy błąd został popełniony na początku transformacji. Niesprawiedliwie podzielono koszty przemian. Największy wkład w zmianę ustroju wnieśli robotnicy i oni ponieśli największe koszty. W nagrodę za walkę dostali bezrobocie i biedę.

l Wszyscy byli przekonani, że na 25-lecie Solidarności powstanie rząd koalicji PiS i PO. Stało się inaczej.
– Jestem rozczarowany, że ta koalicja nie powstała. Bo przecież ludzie głosowali generalnie na przyszłą koalicję POPiS. Gdy patrzę na tych ludzi, to widzę stary AWS. Ale jedni poszli do Sasa drudzy do Lasa.
l Dziękuję za rozmowę.

IPN: Marczuk pokrzywdzonym

Po siedmiu miesiącach oczekiwania Stanisław Marczuk, pierwszy szef białostockiej „S", otrzymał status pokrzywdzonego i pierwsze dokumenty z IPN. Marczuk zapowiada, że wystąpi teraz o odtajnienie nazwisk tajnych współpracowników SB, którzy na niego donosili.
– Moje nazwisko pojawiło się na liście Wildsteina – opowiada Stanisław Marczuk. – To zdopingowało mnie, żeby wystąpić do IPN o przyznanie statusu pokrzywdzonego i sprawdzić, czy zachowały się jakieś dokumenty na mój temat. Do Wildsteina nie mam pretensji. Dobrze zrobił. Przecież od początku było wiadomo, że na liście są zarówno agenci SB jak i ludzie, których SB ścigała.
– W IPN pokazano mi olbrzymi stos dokumentów na mój temat – mówi Marczuk. – Byłem zdziwiony, że zachowało się ich aż tyle.
W materiałach są informacje o wynikach badań lekarskich szefa „S" i z pobytu w szpitalu, donosy od tajnych współpracowników o kryptonimach „Adam" i „Zbyszek", którzy meldowali o spotkaniach Marczuka z działaczami podziemia w Uchwytach i Fastach.
– Zwrócę się teraz do IPN, żeby wydali mi wszystkie informacje materiały na mój temat – zapowiada Marczuk. – Później złożę wniosek o odtajnienie nazwisk tajnych współpracowników SB.
Stanisław Marczuk pytany, co zrobi z listą tajnych współpracowników SB, dłuższą chwilę milczy: – Chyba spróbuję z nimi porozmawiać – mówi wreszcie. – Zobaczę, jak będą reagowali, czy będzie w nich jakieś poczucie winy. Myślę, że będzie to dla nich dotkliwa moralnie kara, jeśli będą wiedzieli, że ja wiem, co oni wtedy robili. Dzisiaj raczej jestem skłonny, żeby nie publikować ich nazwisk. Może im wybaczę..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto