Spektakl o wolności, konflikcie pokoleń, kryzysie towarzyszącemu wchodzeniu w dorosłość i zagubieniu człowieka we współczesnym świecie. Brzmi to jak opis poważnej sztuki dla koneserów. Tymczasem - dzięki autorowi przedstawienia "Polowanie na łosia", w teatrze IMKA jest nie tylko dramatycznie, ale i bardzo zabawnie.
Eliza i Konrad przygotowują uroczystą kolację dla rodziców dziewczyny. To właśnie tego dnia zamierzają powiedzieć im o swoich zaręczynach. Niespodziewanie w domu zjawia się jednak były terapeuta i kochanek Elizy. Awantura kończy się próbą morderstwa. Co jeszcze z tego wyniknie?
- W naszej sztuce jest dużo śmiechu, ale też i tragizmu. To nie jest pusty śmiech. Widzowie wyjdą ze spektaklu rozbawieni, ale i z pewną refleksją w głowie. Romantyzmu jest u nas najmniej, chociaż bohaterowie bardzo chcieliby być romantyczni - mówi nam Leszek Lichota, który wcielił się w rolę "Jarosława Pasta". Jak podkreśla Piotr Cyrwus ("Romuald") to komedia, o której będziemy myśleć jeszcze długo po tym po wyjściu z teatru.
Jak dodaje Grażyna Wolszczak "Myszka" łoś w naszej popkulturze jest synonimem nieudacznika. - W naszej sztuce każdy z bohaterów zmaga się z jakimiś problemami. Autor nie daje 100 proc. odpowiedzi, kto jest łosiem. Chyba każdy na swój sposób. Bo każdy jest tyleż wygrany, co przegrany. Wszystko opowiedziane jest w oparach absurdu. Założyliśmy sobie, że chcemy opowiadać na śmiesznie o poważnych sprawach - mówiła aktorka.
Z czym zmagają się młodzi bohaterowie sztuki? - Czują strach przed wejściem w dorosłość, przed odpowiedzialnością i przed skonfrontowaniem się z tym, kim tak naprawdę są. A co będzie kiedy pojawią się dzieci? I to wszystko jeszcze w kontekście teściów, którzy są mocno wyraziści i sami borykają się ze swoimi problemami - mówi nam z kolei Antoni Pawlicki ("Konrad") i dodaje: - Nasza sztuka to opowieść o bagażu doświadczeń, z którym musimy się nieraz skonfrontować. Albo potrafimy sobie z tym poradzić albo nie. Może wtedy właśnie jesteśmy łosiami?
Agnieszka Więdłocha ("Eliza") przyznaje, że nie zazdrości swojej bohaterce. - To trudna postać. Nie wyobrażam sobie grać jej inaczej niż z humorem. W przeciwnym wypadku bylibyśmy skonsternowani jak wiele nieraz ludzie muszą przejść, żeby żyć dalej normalnie - mówi nam Więdłocha.
Jak podkreśla Michał Walczak, autor przedstawienia polowanie na łosia w sztuce to próba przejścia jakiegoś rytuału. - To marzenie o tym, że jak coś zabijemy, upolujemy to odetniemy trudną przeszłość. Bohaterowie są od początku dość neurotyczni, niepogodzeni z losem, nie mogą znaleźć wyjścia z sytuacji. Czy im się powiedziecie? Okaże się podczas spektaklu - mówi Walczak.
Premiera sztuki już 8 grudnia w warszawskim Teatrze IMKA.
Czytaj więcej: Warsaw Comic Con. Pamela Anderson i król Joffrey w Nadarzynie
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?