Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies z autyzmem. Nie szczepią psów, bo boją się powikłań? Niebezpieczny trend w naszym kraju

mc
Coraz więcej właścicieli czworonogów decyduje się na nieszczepienie swoich pupili.
Coraz więcej właścicieli czworonogów decyduje się na nieszczepienie swoich pupili. Yokota Air Base
Antyszczepionkowcy poszerzają swoje pole działania. Coraz więcej właścicieli czworonogów decyduje się na nieszczepienie swoich pupili.

Moda na nieszczepienie rozpowszechnia się i dotyczy już nie tylko dzieci. Część przeciwników szczepień doszła do wniosku, że skoro szkodzą one ludziom, to na pewno nie służą też zwierzętom. Coraz więcej właścicieli czworonogów rezygnuje więc ze szczepienia swoich pupili, w obawie przed NOP - niepożądanym odczynem poszczepiennym. Jest to zaburzenie stanu zdrowia, które pojawiło się w okresie czterech tygodni po podaniu szczepionki. Występuje średnio raz na 10 tys. i zazwyczaj przebiega łagodnie.

- Niedawno miałem taką sytuację. Była u nas pani, która nie zgadzała się na szczepienie przeciwko jednej z podstawowych chorób zakaźnych psów. Stwierdziła po prostu, że nie jest zwolenniczką szczepień. Dobrze, że dzięki przepisom prawnym, psy są przynajmniej zabezpieczone przez wścieklizną - mówi Kamil Sarnacki, lekarz weterynarii z Centrum Weterynaryjnego Boliłapka w Białymstoku.

Na co trzeba szczepić psy?

Właściciele mają obowiązek zaszczepić swoje psy przeciwko wściekliźnie w terminie 30 dni od dnia ukończenia przez nie 3. miesiąca życia. Szczepienie to należy powtarzać nie rzadziej niż co 12 miesięcy. Zalecane są też szczepienia przeciwko najbardziej rozpowszechnionym chorobom. Zalicza się do nich m.in.: parwowiroza, czyli ciężkie zapalenie przewodu pokarmowego u psów, nosówka, powodująca niekiedy zaburzenia neurologiczne, a także wirusowe zapalenie wątroby, choroba występująca stosunkowo rzadko, jednak mogąca doprowadzić nawet do śmierci.

TU ZOBACZ TEŻ: Psia grypa MEMY. Najlepsze i najśmieszniejsze MEMY związane z PSIĄ GRYPĄ

Lekarz przyznaje, że są właściciele, którzy łączą szczepienie z tym, że zwierzę w krótkim czasie zachorowało na chorobę zupełnie z nim niezwiązaną. Na każdy preparat podawany w zastrzyku zwierzę może zareagować świądem lub opuchlizną, zdarzają się więc też reakcje uczuleniowe.

Nie szczepią, bo boją się autyzmu

Dyskusje dotyczące zasadności szczepienia swoich pupili można znaleźć m.in. na facebookowej grupie zrzeszającej zwolenników leczniczych metod Jerzego Zięby (to przedsiębiorca i publicysta, propagator medycyny niekonwencjonalnej). Najczęściej pojawiającym się na grupie argumentem przeciw szczepieniu zwierząt jest grożący im autyzm.

- Mój piesek został zaszczepiony wszystkim czym się dało w schronisku, gdzie się urodził. Nie znałam jej przed szczepieniami, ale nie jest typowym pieskiem. Jest przekochana, ale żyje jakby w swoim świecie. Potrafi patrzeć na ścianę lub inne stałe obiekty przez 5-10 min bez żadnego ruchu, nie rozumie innych psów, nie jest się w stanie nauczyć najprostszych komend, jest bardzo sensytywna i bojaźliwa. Takie ma troszkę autystyczne zachowania - pisze tam Ania.

Lisa z kolei dodaje: - Szczepienia szkodzą zwierzętom. Koleżanka szczepiła psa w tamtym roku. Po dwóch dniach przestał chodzić i zaczął wyć. Poszła do weterynarza, ten pobrał psu krew. Wyszedł autyzm. Po tygodniu musiała uśpić, bo jeszcze się pogorszyło.

Czy autyzm występuje w świecie zwierząt? Tego nigdy nie stwierdzono.

- Nikt nie przeprowadził żadnych badań, potwierdzających istnienie autyzmu u zwierząt. W ogóle stwierdzenie u nich zaburzeń psychicznych jest dosyć trudne. Owszem, pojawiają się jakieś zmiany w zachowaniu, ale nie należy wiązać ich ze szczepieniami, a bardziej z jakimiś traumatycznymi przeżyciami tego zwierzęcia z przeszłości - mówi Kamil Sarnacki.

Szczepienia wywołujące nowotwór

Innym często pojawiającym się argumentem przeciwko szczepieniom, jest ryzyko pojawienia się nowotworu w miejscu podania szczepionki.

- Istnieje coś takiego ja mięsaki poiniekcyjne. Jest to nowotwór złośliwy, występujący głównie u kotów. Zwiększone ryzyko jego powstawiania dotyczy pewnych szczepionek, m.in. przeciwko białaczce czy wściekliźnie - przyznaje lekarz.

Jeśli istnieje konieczność podania kotu którejś z nich, to by zmniejszyć ryzyko powstania mięsaka, szczepi się kota w ogon albo w kończynę, zazwyczaj tylną. Łatwiej wtedy usunąć takiego guza, niż gdyby był w okolicy łopatek albo przy kręgosłupie.

- Ja na razie nie spotkałem się z bardzo dużą liczbą osób przeciwnych szczepieniu swoich zwierząt. Niestety to się zdarza. Możliwe, że to trend na początkowym etapie rozwoju, który może przynieść bardzo złe konsekwencje dla wszystkich zwierząt w przyszłości - ostrzega Kamil Sarnacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto