Pieniądze leżą na pustyni

Wczoraj podczas konferencji w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim ambasador Iraku w Polsce Walid Hamid Shiltagh namawiał lokalnych przedsiębiorców do inwestowania i współpracy gospodarczej z jego krajem. Zdaniem wojewody podlaskiego Jana Dobrzyńskiego, podlaskie firmy mogłyby sprzedawać na irackim rynku usługi budowlane, produkcję
rolno-spożywczą, a nawet oferty turystyczne. Wtórowali mu przedstawiciele organizacji gospodarczych, zdaniem których jest to i opłacalne, i względnie bezpieczne.

Co na to podlascy biznesmeni?

- W latach 80. eksportowaliśmy do krajów arabskich znaczne ilości drewna - powiedział "Porannemu" Wiesław Dudowicz z Zakładu Drzewnego Dak-Pol. - Teraz chcemy wrócić na tamten rynek, bo wydaje się on być atrakcyjny.
- My także jesteśmy zainteresowani nawiązaniem kontaktów handlowych - mówi Adam Turowski z firmy budowlano-inżynierskiej Budamex. - Dobrze, że doszło do tego spotkania, bo wielu biznesmenów na to czekało.
O konkretnych sposobach nawiązania kontaktów z irackimi kontrahentami mówił Maciej Głowacki, szef Iracko-Polskiej Izby Gospodarczej.
- Żeby podpisać kontrakt, nie trzeba jechać do Iraku. Mamy swoje przedstawicielstwa w największych miastach tego kraju. I do nas napływają oferty biznesowe. Jeśli, ktoś z Podlasia zamierza nawiązać kontakty handlowe, to musi tylko przesłać do nas swoją ofertę w języku angielskim.

Niektórzy już tam są

- Zaproponowaliśmy firmom z całego kraju, że pomożemy nawiązać współpracę - mówił wczoraj Ireneusz Wrześniewski z Krajowej Izby Gospodarczej. - Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania. Zgłosiło się do nas około tysiąca podmiotów z całego kraju, w tym 14 z województwa podlaskiego.
I nie tylko na zainteresowaniu się kończy.
- Firma z Bielska Podlaskiego, która produkuje napoje, już weszła do Iraku ze swoimi produktami - zapewniał wczoraj wojewoda. - Natomiast kilka podlaskich przedsiębiorstw budowlanych współpracuje z Bumarem, od dawna obecnym na tamtym rynku.