Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paragraf na właściciela

Magdalena KLEBAN
Właściciel bloku Jan P. grozi procesem o eksmisję dwóm rodzinom. – Jeżeli ktoś do mego pracownika zaczyna się odzywać wulgarnie, to oczywiście, że ja wszczynam procedurę eksmisyjną – zapowiada.

Właściciel bloku Jan P. grozi procesem o eksmisję dwóm rodzinom. – Jeżeli ktoś do mego pracownika zaczyna się odzywać wulgarnie, to oczywiście, że ja wszczynam procedurę eksmisyjną – zapowiada. – A dopóki nie zaczną płacić moich stawek i sprzątać w budynku – to ciepłej wody nie będzie.
O eksmisji jak dotąd usłyszały dwie osoby: Andrzej Koroniecki i Grażyna Samojlik. Wszystko przez to, że od administratora budynku zaczęli się dopominać o włączenie ciepłej wody.
– Nikt nas nawet o tym nie uprzedził, ja miałam pranie włączone – mówi pani Grażyna Samojlik. – Zwróciłam więc administratorowi uwagę. A później zadzwonił do mnie właściciel i powiedział, że skoro krzyczałam na jego pracownika przy innych osobach to dochrapałam się sprawy o eksmisję. I odłożył słuchawkę.

Ma być czysto!
O konflikcie w bloku przy Celowniczej pisaliśmy już w Porannym kilka razy. Problemy mieszkańców tej sześcioletniej kamienicy zaczęły się odkąd we wrześniu ubiegłego roku wykupił ja od syndyka Jan P., biznesmeni z Zambrowa. Wcześniej blok należał do Przemysłówki, ale po upadku firmy – jej majątek razem z budynkiem – przejął syndyk.
Nowi właściciele zaprowadzili nowe porządki – podnieśli czynsz (np. za 45 metrowe mieszkanie trzeba teraz płacić 910 złotych, wcześniej było to 435 złotych), wywiesili na klatkach grafik z dyżurami sprzątania na klatkach i podwórku. Ci, którzy nie stosują się do niego – dostają później rachunki za sprzątanie przez wynajętą firmę. Podwórko to wydatek 40 złotych, a klatki schodowe – 122.
– U mnie ma być czysto. Sprzątać muszą i to nie ulega wątpliwości – mówi Jan P. – Wszędzie w blokach ludzie sprzątają. A z tymi czynszami to niech nie przesadzają. Średnio muszą płacić połowę stawki przez nas wyliczonej plus jakieś 50 złotych.

Prokurator bada, mieszkańcy mają dość
Mieszkańcy zawiadomili już o całej sytuacji prokuraturę. Groźbami i czynszem zajmuje się już III komisariat policji w Białymstoku. Akta tej sprawy trafiły też do prokuratury rejonowej Białystok-Północ. Jest tam dział do postępowań cywilnych. W niektórych przypadkach prokuratorzy mogą wspomóc pokrzywdzonych, m.in. pisząc im pozwy, a nawet reprezentując ich w sądzie cywilnym – w razie konieczności.
Jak nas poinformowano, na razie decyzję w tej sprawie nie zostały podjęte. Najpierw z aktami musi zapoznać się prokurator.
– Mieszkanie w tym bloku zmieniło się dla nas w prawdziwy koszmar – mówią mieszkańcy. – Staliśmy się pośmiewiskiem. Nawet z dzieci koledzy w szkole się śmieją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto