Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paintball opanował Ogrodniczki. Prawie 100 osób wzięło udział w Operacji Farba [ZDJĘCIA]

Konrad Karkowski
Prawie 100 entuzjastów paintball-a - zarówno profesjonalistów, jak i amatorów, wzięło udział w bitwie na Ogrodniczkach.
Prawie 100 entuzjastów paintball-a - zarówno profesjonalistów, jak i amatorów, wzięło udział w bitwie na Ogrodniczkach. Konrad Karkowski
To pierwsze tak duże wydarzenie tego typu. Prawie 100 entuzjastów paintballa - zarówno profesjonalistów, jak i amatorów, wzięło udział w bitwie w kotlinie w Ogrodniczkach.

Kotlina w Ogrodniczkach zaludniła się w weekend postaciami w kombinezonach moro, maskach i z karabinami w rękach. To nie był jednak żadne manewry wojskowe. Rozpoczęła się największa na Podlasiu bitwa w paintball - Operacja Farba.

- W Operacji Farba wziąć może udział każdy, wystarczy, że ma skończone 15-lat - przekonywał Maciek Giedrojć, pomysłodawca wydarzenia, który z paintballem szczególnie związany nie jest. - Z zawodu jestem fotografem, ale znam ludzi, którzy tym się zajmują. Z nimi oraz z organizatorami Podlaskiego Pikniku Militarnnego wpadliśmy na pomysł, żeby zorganizować na Ogrodniczkach zawody w paintball.

Odprawa

W czasie weekendu zawodnicy rozgrywali trzy scenariusze.
- Jeden klasyczny, gdzie dwie drużyny liczące ponad 40-stu graczy rywalizują do momentu, aż któraś z nich nie osiągnie 100 zestrzeleń - wyjaśnia zasady Maciek. - Drugi scenariusz zawierał tło fabularne. Obie drużyny podczas regularnej bitwy, dowiadują się, że gdzieś na mapie następuje przekazanie walizki z materiałem nuklearnym. Zawodnicy mają tym momencie dwa cele, odzyskać walizkę, oraz przejąć Dr Khana, który sprzedaje atomową technologię.

Warty podkreślenia jest fakt, że cała otoczka fabularna tej kampanii oparta była na rzeczywistych wydarzeniach historycznych. Tak samo jak i założenia trzeciego scenariusza, które zostały odwzorowane na bitwie pod Shiloh w czasie wojny secesyjnej. W tamtym konflikcie jedna ze stron bronił tzw. "Gniazda Szerszenia" przed zmasowanym atakiem wojsk Unii Stanów Zjednoczonych.

Komandosi paintballa

Podczas weekendu z paintballem w Ogrodniczkach pojawiły się w drużyny profesjonalne, jak i amatorzy. Zadaniem organizatorów było tak podzielić zawodników, aby siły rozkładały się po równo.

- Przyjechały do nas w pełni profesjonalne teamy, które grają na co dzień w ogólnopolskiej lidze paintballowej. Na Operacji Farba jest też ponad 40-stu mniej doświadczonych zawodników - wylicza Maciek Giedrojć. - Postaraliśmy się je rozdzielić, tak aby żadna ze stron nie osiągnęła przewagi. Myślę, że to się nam udało. Ostateczny wynik pierwszego scenariusza to 100 do 85. Fajnie to wszystko wyglądało. Zawodnicy świetnie się dogadywali, łączyli się w grupy.

Bitwa w której bierze udział prawie 100 zawodników, może wydawać się na pierwszy rzut oka chaotyczna. Aby skutecznie działać na polu walki, potrzebne są skoordynowane działania. Dlatego też na czele każdej z drużyn stoi generał, oraz przydzieleni kapitanowie.

- W bitwie o dominację taktyka ma mniejsze znaczenie, każdy z zawodników tak naprawdę musi sam się postarać o jak najwięcej trafień - tłumaczy Rafał Gardocki, jeden z weteranów paintballa. - Bardziej doświadczeni gracze mają rozwinięte własne taktyki. Jedni czają się w okopach, inni biegają po lasach, jeszcze inni specjalizują się w snajperce. Obranie strategii i skoordynowane działania są jak najbardziej wskazane w scenariuszu gdzie chodzi np. o przejęcie wrogiej bazy. W takiej kampanii nie ma miejsca na chaotyczne ataki.

Profesjonaliści mają drogi sprzęt, którego cena zaczyna się od 1000 zł w górę. Wszystkie jego części są wymienialne. Oprócz tego zawodowcy posługują się komunikacją. Mają również opracowane szczegółowe taktyki. W rywalizacji zachowują się niczym prawdziwa jednostka bojowa.
- Podczas kilkudniowych mitingów, profesjonalny gracz w paintball ma nie tylko części zamienne, ale nawet klucze dzięki którym może przeprowadzić naprawy na polu walki - zdradza Rafał. - Na operacji farba nie jest to jednak potrzebne. Jeżeli coś się zepsuje, organizatorzy służą pomocą.

- Zawodowcy oczywiście przywieźli swój sprzęt - dodaje Maciek Giedrojć. - Do gry wystarczy jednak marker (tak nazywa się karabinek - przyp.red), powietrze, doładowane kulki, oraz ubiór, to wszystko jednak można dostać od nas.

Kotlina w Ogrodniczkach tętni życiem

Maciek tłumaczy również skąd pomysł na zorganizowanie takiego wydarzenia.
- Kotlina w Ogrodniczkach to miejsce o unikalnym terenie. Któregoś dnia pomyślałem sobie, że to miejsce zasługuje żeby zorganizować tutaj jakieś fajne wydarzenie - przekonuje fotograf. - Tak się składa, że moimi sąsiadami są chłopaki, którzy zajmują się paintballem. Kotlina jest świetnym miejscem gdzie można zorganizować tego typu zawody. Nigdzie indziej, nie ma takiej możliwości, że widzowie mogą oglądać zmagania na polu bitwy z takiej perspektywy (punkty widokowe zorganizowane są na szczytach kotliny skąd rozciąga się widok na całą kotlinę - przyp. red.).

- Bardzo fajnie, że w końcu na Podlasiu odbyła się tak duża impreza związana z paintballem i cieszy się zainteresowaniem ludzi - zauważa Rafał, który zwraca uwagę na bogatą historię tego sportu w regionie. - Mamy na Podlasiu parę bardzo dobrych drużyn, mistrzów polski. W I lidze grają m.in Eastside Warriors i NexXTeaM Zambrów, jest też duża grupa ludzi, którzy regularnie rywalizują w lasach. Można o nich powiedzieć, że są to prawdziwi sportowcy. Fajnie jednak, że do paintballa przekonują się też zwykli ludzie. Bo grać może każdy, wystarczy sprzęt i trochę kondycji fizycznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto