MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatni bój o szóstkę

ag
Białoruski zespół to etatowy rywal podlaskiej ekipy. Ostatni raz obie drużyny zmierzyły się w październiku podczas międzynarodowego turnieju rozgrywanego w Baranowiczach. Górą były białostoczanki, zwyciężając 3:2.

Białoruski zespół to etatowy rywal podlaskiej ekipy. Ostatni raz obie drużyny zmierzyły się w październiku podczas międzynarodowego turnieju rozgrywanego w Baranowiczach. Górą były białostoczanki, zwyciężając 3:2.
– Ciężko wypowiadać mi się na temat potencjału Atlantu. Wiem, że to czołowa drużyna Białorusi, mająca w składzie reprezentantki kraju, ale na tym kończy się moja wiedza. Nie traktuję tego sparingu jako wymiernego testu naszych możliwości. Pracujemy razem zbyt krótko, żeby wszystko odpowiednio poukładać. Potrzebujemy czasu, a jeszcze bardziej spokoju. Jeśli te warunki zostaną spełnione, wcześniej czy później będziemy grać na miarę oczekiwań – mówi Marian Kardas, trener PRONAR ZETO ASTWA AZS.

Walczą o uznanie

Szkoleniowiec przyznaje, że mecz z Białorusinkami będzie dla siatkarek jedną z ostatnich szans na wywalczenie miejsca w „szóstce", która zagra w sobotę w ligowym spotkaniu z Centrostalem Bydgoszcz.
– Obserwuję dziewczyny na treningach i mam już w głowie skład na inaugurację ekstraklasy. Oczywiście, jest jeszcze trochę czasu i mogą zajść pewne zmiany. Nie powinno być jednak dużych roszad w stosunku do ustawienia w spotkaniu z Atlantem. Chyba, że ktoś mnie zawiedzie i uznam, że powinien jeszcze popracować nad formą – zaznacza Kardas.
W ekipie PRONAR ZETO ASTWA AZS nikt nie narzeka na poważniejsze urazy. Trener Podlasianek, mimo zbliżających się rozgrywek ligowych, nie obawia się o kontuzje swoich podopiecznych w spotkaniu z Białorusinkami.
– Jeżeli myślałbym w ten sposób, musiałbym je trzymać cały czas pod szkłem. Urazu można doznać w najmniej oczekiwanym momencie, nie tylko w trakcie sparingu czy treningu, a zdobytego w tym spotkaniu ogrania nie sposób przecenić – mówi szkoleniowiec.

Ceny na ekstraklasę

Mecz rozegrany zostanie o godz. 18 w hali SP nr 50 przy ul. Pułaskiego, w której białostoczanki występować będą także w spotkaniach LSK. Obiekt spełnia już większość wymagań licencyjnych PZPS.
– Właśnie skończyliśmy malowanie parkietu. Czekamy jeszcze na rozstrzygnięcie przetargu, który wyłoni wykonawcę dodatkowych trybun – informuje Wojciech Piotrowski, menedżer zespołu.
Na spotkanie obowiązywać będzie wejściówka w cenie 5 zł. Darmowy wstęp ma zapewniony ucząca się młodzież.
– Ustaliliśmy także ceny na mecze ligowe. Bilet normalny kosztować będzie 10, a ulgowy 5 zł – kończy Piotrowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto