Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olsztyn: Z duchami za pan brat

Piotr Piesik
Grupa młodzieży polskiej z Litwy doskonale bawiła się na podzamkowych błoniach.
Grupa młodzieży polskiej z Litwy doskonale bawiła się na podzamkowych błoniach.
Dokładnie z 1306 roku pochodzą najstarsze zachowane do dziś źródła pisane, w których wymienia się zamek w Olsztynie, choć zwano go wtedy warownią w Przymiłowicach.

Dokładnie z 1306 roku pochodzą najstarsze zachowane do dziś źródła pisane, w których wymienia się zamek w Olsztynie, choć zwano go wtedy warownią w Przymiłowicach. Mimo że na pewno już wcześniej istniały tu obronne umocnienia, jubileusz 700-lecia zamku postanowiono oprzeć właśnie o zachowane dokumenty.

Przez dwa dni na zamkowych błoniach trwał blok rozmaitych imprez, przygotowanych siłami olsztyńskiego samorządu - z odpowiedzialną za promocję gminy Patrycją Szewczyk na czele, oraz ekipy Strategia FM, z Agnieszką Bednarczyk, Emilią Węgrzyn oraz Dorotą Sznober. Panie dwoiły się i troiły, co przy panującym upale wymagało niespożytej energii. Za to nikt spośród tych, którzy pod zamek przyszli (grono widzów było największe już po zachodzie słońca), nie mógł narzekać na nudę.

Najmłodsi startowali w licznych konkursach i zabawach, od wyścigów w workach do budowy jak najwyższej repliki zamkowej wieży z dostępnego budulca. Grupy dzieciaków biegały więc po błoniach, szukając wapiennych kamieni na wieżę. Wysokość konstrukcji nie przekraczała jednak... 40 centymetrów. Wielkim powodzeniem cieszył się konkurs karaoke, natomiast prawdziwy aplauz budziły zmagania silnych panów, startujących w przeciąganiu liny.

Dla spragnionych wrażeń artystycznych grały rockowe zespoły Kamienne Ogrody i Krzyk. Przy słynnym przeboju Jana Pietrzaka "Czy te oczy mogą kłamać?" publiczność ruszyła nawet w tany, choć już wcześniej gorąco oklaskiwano pokaz efektownej salsy. Doskonałym pomysłem była rodzinna gra plenerowa "Śladami historii zamku - z duchami za pan brat - 700-letnia podróż w czasie". Jej uczestnicy musieli odwiedzić kilka charakterystycznych miejsc na terenie Olsztyna i swoje spostrzeżenia zapisać w specjalnej księdze. Najlepszy wynik w tej grze osiągnęła rodzina pp. Lamch: Weronika, Dominika, Iwona oraz Damian.

Nie wszystkim udało się niestety "załapać" na kawałek wielkiego tortu, przygotowanego przez cukiernię "Jagodziński" specjalnie z okazji 700 - lecia zamku. Tort był wyborny i składano sobie nawzajem życzenia, by te smakołyki okazały się dobrą wróżbą dla Olsztyna i zamku na kolejnych 700 lat.

Jedynym organizacyjnym zgrzytem było nie wyświetlenie pierwszego dnia obchodów zapowiadanego filmu Wojciecha J. Hasa "Rękopis znaleziony w Saragossie", kręconego w olsztyńskich plenerach, a który publiczność miała obejrzeć na wielkim ekranie pod gołym niebem. Najpierw pojawiły się kłopoty z przetransportowaniem ekranu pod zamek, potem zagrożenie zniszczeniem ekranu w trakcie pokazu pirotechniki i laserów. Amatorom dobrego kina zrekompensowano to drugiego wieczoru, kiedy oprócz "Rękopisu" wyświetlono również film Jerzego Antczaka "Hrabina Cosel".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto