Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowoczesny bazar? To nie u nas

Agata SAWCZENKO, Agnieszka KASZUBA
Kłopoty handlowców powiększy jeszcze likwidacja miejsc targowych na terenie stadionu Hetmana. Kupcy, którzy tam sprzedają, nie mają szans na miejsca w innej części bazaru.

Kłopoty handlowców powiększy jeszcze likwidacja miejsc targowych na terenie stadionu Hetmana. Kupcy, którzy tam sprzedają, nie mają szans na miejsca w innej części bazaru. Okazuje się, że nie dla nich będą też nowoczesne hale. Zostaną przeniesieni – i to nie wszyscy, na teren miasteczka ruchu drogowego. To będzie kolejna prowizorka.

Za mało miejsca

Bazar przy Kawaleryjskiej ma dwóch administratorów. Hetmana, który wynajmuje handlującym koronę stadionu, oraz spółkę miejską Lech, która zarządza resztą targowiska.
Jeśli dojdzie do modernizacji stadionu, kupców z Hetmana czeka wyprowadzka. Pogłoski, że za kilka miesięcy nic już z ich straganów nie zostanie, spadły na kupców jak grom z jasnego nieba. Pogłoski – bo nikt im jeszcze nic oficjalnie nie powiedział. Ale są pewni, że część ze sprzedawców straci pracę i dorobek swojego życia zainwestowany w targowisko.
– Tam jest za mało miejsca, żebyśmy się wszyscy pomieścili – ocenia pan Cezary, handlujący artykułami wyposażenia wnętrz. – Cały plac jest porośnięty drzewami. Nikt nie pozwoli nam ich ściąć.
Na terenie należącym do Hetmana handluje kilkudziesięciu kupców. Niektórzy z nich stragany mają już kilkanaście lat – od czasu gdy bazar ruszył. Inni zaczęli się rozbudowywać dopiero niedawno – rok czy dwa lata temu. Zainwestowali ciężkie pieniądze: w wykup straganu, w rozbudowę. Agnieszka Cichoradzka w 46-metrowy stragan, gdzie sprzedaje sprzęt gospodarstwa domowego, zainwestowała 50 tys. zł. – Sami musimy znaleźć sobie nowe miejsce, nikt nam nie pomoże – mówią z goryczą kupcy.

Do hal nie mogą

W nowych halach, których budowę planuje miejski Lech miejsca raczej nie znajdą. Budowa pierwszej ma się zacząć pod koniec roku. Ma mieć około 4 tys. m kw. powierzchni, będzie kosztowała 5 milionów złotych. Za metr powierzchni wynajmujący będą musieli zapłacić ponad tysiąc złotych. – Planujemy otwarcie hali w przyszłym roku i stworzenie tam około 80 stoisk – mówi Wojciech Kędyś z Lecha.
Pierwszeństwo przy wynajmowaniu powierzchni w halach będą mieć kupcy z targowiska Lecha. – Nasi kupcy mają już społeczne listy chętnych – dodaje Wojciech Kędyś.
Na razie będzie jedna hala, bo na taka inwestycję uda się uzbierać pieniądze. Budowa kilku kolejnych potrwa do 2016 roku! Nie będzie to łatwe. – W miejscu gdzie mają powstać hale są stragany i kupcy musieliby przerwać handel na około pół roku, a my – chociaż myślimy, gdzie moglibyśmy ich przenieść – na razie nie mamy żadnej zastępczej lokalizacji – mówi Kędyś.
Czy kupcy z Hetmana mogliby liczyć na miejsca? – Jeśli w halach zostana wolne, to tak. Tylko że we wszystkich halach pomieści się góra 500 kupców. A obecnie handluje tam 1,5 tysiąca osób – mówi Wojciech Kędyś.

Na miasto nie liczcie

Na pomoc miasta w rozwiązaniu kłopotów targowiska nie ma co liczyć. Miasto nie zainwestuje w hale. – Nie możemy finansować prywatnych przedsięwzięć – mówi wiceprezydent Krzysztof Sawicki. – Przy okazji modernizacji stadionu możemy jedynie pomóc przy inwestycjach w infrastrukturę, drogi i parkingi.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto