Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Narkotyki - temat wstydliwy

Agnieszka Kaszuba
Na początku lutego w szkole przy ulicy Kościelnej „zachorował" jeden z uczniów.– Wezwaliśmy karetkę – mówi Henryk Zalewski, dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego.

Na początku lutego w szkole przy ulicy Kościelnej „zachorował" jeden z uczniów.
– Wezwaliśmy karetkę – mówi Henryk Zalewski, dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. – Mieliśmy podejrzenie, że uczeń mógł wcześniej zażyć narkotyki, ale rodzice nie zgodzili się na specjalne testy.

Czystka w szkole?
Po tym incydencie uczeń został usunięty ze szkoły.
– Rozstaliśmy się w przyjaźni. To jego rodzice podjęli decyzję o zabraniu syna ze szkoły – twierdzi Henryk Zalewski.
W ciągu miesiąca ze szkoły usunięto także dwóch innych uczniów, którzy – jak twierdzą rodzice innych uczniów z tej szkoły – byli podejrzewani o zażywanie narkotyków.
– To nieprawda. Mieli oceny niedostateczne i dlatego opuścili szkołę – twierdzi dyrektor.
Ryszard Pszczółkowski, który pełni obowiązki Podlaskiego Kuratora Oświaty, dotąd nie słyszał o usuwaniu uczniów z powodu oceny niedostatecznej w trakcie roku szkolnego.
– Jeśli to był jedyny powód, rodzice mogliby się odwołać, a my byśmy uchylili tę decyzję – mówi Ryszard Pszczółkowski.

Zgoda pod przymusem
Rodzice pozostałych uczniów zostali wezwani na zebranie.
– Oprócz dyrekcji były tam nauczycielki biologii i chemii, które mówiły o wpływie narkotyków na nasze dzieci – opowiada jeden z rodziców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Po zebraniu otrzymaliśmy do podpisania dokument, w którym wyrażamy zgodę na przebadanie naszych dzieci testami wykrywającymi narkotyki.
Rodzice są oburzeni i zdziwieni postępowaniem dyrekcji.
– Większość z nich podpisała zgodę dobrowolnie – dziwi się Henryk Zalewski.
– Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Wiem, że jeśli nie podpiszę zgody, moje dziecko zostanie wydalone, pod byle pretekstem. Dlatego podpisałam – wyjaśnia matka ucznia.

Policji dziękujemy
– Jeszcze nikogo nie kontrolowaliśmy, ale taka profilaktyka jest potrzebna w całym procesie wychowawczym – wyjaśnia celowość wprowadzenia testów Henryk Zalewski.
Ta profilaktyka budzi natomiast zdziwienie w kuratorium.
– Rozumiem, że jeśli istnieje podejrzenie, że uczeń bierze narkotyki, to za zgodą rodziców są przeprowadzane testy – mówi Ryszard Pszczółkowski. – Natomiast przyjmowanie takiej zgody na zapas, nie ma, moim zdaniem, racjonalnego uzasadnienia.
Dziwne jest również to, że o swoich podejrzeniach dyrekcja nie poinformowała policji.
– Każdy, kto dowie się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek poinformować o tym prokuraturę bądź policję – mówi nadkom. Jacek Dobrzyński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.- Poza tym z narkotykami skutecznie można walczyć jedynie przy współudziale policji.
Rodzice podejrzewają, że szkoła nie informuje policji, bo chce uniknąć skandalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto