Sympatycy imprezy utworzonej przez Leszka Cichońskiego mieli szansę usłyszeć o jej początkach, podczas spotkania (11 kwietnia) we Wrocławskim Art Hotelu. Prowadząca je przewodniczka miejska ze stowarzyszenia TuiTam, Małgorzata Urlich-Kornacka, pytała muzyka o genezę tej idei.
Wszystko zaczęło się w Zakrzewie. - Po warsztatach bluesowych, w 1997 roku każdy z nauczycieli zapraszał najzdolniejszego ucznia, by zagrał na scenie w koncercie finałowym. Ja postanowiłem zaprosić wszystkich uczestników - tłumaczy Cichoński. - Ponieważ w "Hey Joe" jest 5 prostych akordów, wybór padł właśnie na tę piosenkę. Wówczas zagrało ją 16 gitarzystów. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem jak potężnie może zabrzmieć taka gitarowa orkiestra.
Cichoński: Później było mi przez to strasznie wstyd
Leszek Cichoński próbował powtórzyć taki koncert. Za drugim razem zjawiło się jednak tylko 10 osób. Muzyk postanowił więc zorganizować większą imprezę.
- Pierwszy rekord miał szansę odbyć się w 2002 roku - opowiada. - Jeździłem wówczas do Zbigniewa Hołdysa na programy, które prowadził w MTV, skąd zapraszałem muzyków do Wrocławia. Później było mi przez to strasznie wstyd - dodaje.
Koncert ostatecznie się nie odbył. Leszek Cichoński wspomina, że z przedsięwzięcia wycofał się ważny współorganizator. - Dlatego między innymi od 2003 roku współpracuję ze stowarzyszeniem Krzysztofa Jakubczaka. Od tamtej pory dajemy radę - stwierdza.
Pierwszy rekord został ustanowiony w 2003 roku. Wówczas "Hey Joe" zagrało 588 gitarzystów - W 2004 było ich 916, a w 2005 po raz pierwszy liczba muzyków przekroczyła tysiąc (1201). W roku 2006 gitar było już 1581. W 2008 roku rekord ustanowiły 1951 gitary, lecz wówczas dość szybko pobili go Amerykanie. Wrocław jednak nie ustawał w wysiłkach i w 2009 Hey Joe zagrało 6346 gitarzystów. - Ameryka już się po tej porażce nie podniosła - żartował Leszek Cichoński. - Teraz to jedyna taka impreza na świecie.
Ostatni rekord padł w 2019 roku
Podczas pandemii rekord znów połączył muzyków, którzy zagrali koncert online. - Nadal było czuć tę atmosferę jedności - podkreśla Cichoński. - Od tamtej pory promuję znak United Vibration of Music. (Znak pokazuje się trzema palcami - kciukiem, wskazującym i środkowym, sybmolizującymi wiarę, nadzieję i miłość - red.). Ten gest wykonała nawet współpracująca przez wiele lat z Michaelem Jacksonem gitarzystka Jennifer Batten, która zachęcając do udziału w koncercie online stwierdziła, że "świat potrzebuje tego znaku jak nigdy dotąd" - opisuje muzyk.
Przypomnijmy, że w poprzednich edycjach rekordu, poza Jennifer Batten, na scenie stawały wielkoformatowe gwiazdy sceny muzycznej, m.in. Leszek Możdżer, Steve Vai, Marek Piekarczyk, Jan Borysewicz, Steve Morse, Ray Wilson czy Grzegorz Markowski. W tym roku do galerii sław, dołączy zespół Dire Straits Legacy.
W 2019 roku, podczas ostatniej imprezy, przed pandemią, piosenkę "Hey Joe" w aranżacji Jimi'ego Hendrixa (w ramach festiwalu "Thanks Jimi" oraz 3-majówki) zagrało 7423 osób. Wówczas rekord znów udało się pobić. Pozostaje nam czekać na to, co przyniesie tegoroczna, jubileuszowa edycja.
ZOBACZ TAKŻE:
- Baniaki, wiadra, butelki po Lenorze. Tak kiedyś "laliśmy" w śmigus-dyngus | ZDJĘCIA
- Jedni mówią, że to pałac. Inni, że szpital. Dla wielu to "fabryka aryjskich dzieci"
- Lubuski Czarnobyl. Byliśmy z wizytą w największym mieście widmo w Polsce | ZDJĘCIA
- Nowa plaża i wielkie zmiany nad Zalewem Mietkowskim. Już tam byliście? [ZDJĘCIA]
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?