Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marco Paixao uratował Lechii remis [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Po meczu pełnym emocji biało-zieloni uratowali remis z Jagiellonią w doliczonym czasie gry. Podopieczni trenera Piotra Nowaka wciąż pozostają bez zwycięstwa u siebie w tym sezonie.

Trener Piotr Nowak nie wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i zdecydował się na dwie korekty w podstawowej „11” w porównaniu z meczem z Piastem w Gliwicach. Na ławce rezerwowych usiedli Paweł Stolarski i Patryk Lipski, a ich miejsce na boisku zajęli Flavio Paixao i Joao Nunes. To nie był jednak dobry pomysł, bo obaj zagrali słabo. Zresztą dla Flavio to kolejne zły mecz i od dłuższego czasu nie może wrócić do swojej normalnej dyspozycji.

Lechia zaczęła mecz z dużym animuszem, od razu przejęła inicjatywę i szybko chciała strzelić gola. Na początku jednak źle celownik miał nastawiony Marco Paixao, który nie wykorzystał żadnej z dwóch okazji bramkowych. Biało-zieloni w 11 minucie wreszcie dopięli swego. Z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Wolski, a pierwszego gola w barwach Lechii zdobył Błażej Augustyn, który posłał głową piłkę do siatki przy biernej postawie defensorów i bramkarza Jagiellonii. Podopieczni trenera Nowaka objęli prowadzenie i pokazali, że nie wyciągają wniosków. Zamiast pójść na ciosem znowu oddali inicjatywę rywalom, choć taka postawa w Gliwicach skończyła się stratą gola. W spotkaniu z Jagiellonią było jeszcze gorzej, bo do tego fatalne błędy popełniali obrońcy gospodarzy. Jagiellonia szybko wyrównała, a po akcji Fedora Cernycha powody do rozpaczy miał ten, który strzelił bramkę dla Lechii. Tym razem Augustyn nie dał szans Dusanowi Kuciakowi na złapanie piłki i próbując przeciąć akcję wślizgiem wpakował futbolówkę do własnej bramki. A to był dopiero początek nieszczęść. Pięć minut później kapitalnym zagraniem w pole karne popisał się Martin Pospisil, a Przemysław Frankowski, wychowanek Lechii grający w zespole z Białegostoku, przytomnym lobem pokonał Kuciaka i... nie okazywał radości ze strzelonego gola. Lechia całkowicie się pogubiła i straciła pomysł na rozgrywanie akcji ofensywnych.

Na drugą połowę biało-zieloni wyszli z zamiarem szybkiego odrobienia strat i powalczenia jeszcze o zwycięstwo. Tymczasem to piłkarze Jagiellonii cieszyli się z trzeciego gola, a po zagraniu Frankowskiego piłkę do siatki skierował Cernych. Dopiero wtedy na boisku pojawili się Romario Balde i Joao Oliveira, a później Lipski. I gra ofensywna biało-zielonych zyskała na jakości. Kapitalną akcję przeprowadził Romario i wyłożył piłkę do Marco Paixao, a ten skierował ją do pustej bramki. Emocje był w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu Wolskiego gola nie zdołał strzelić Paixao. Jednak w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Marco fantastycznie wyskoczył do dośrodkowania i świetnym strzałem głową uratował remis. Ma już osiem goli w tym sezonie.

Kolejna była gwiazda surowo o Lewandowskim: Jego zachowanie jest bardzo wątpliwe. A zdarza się to raz za razem

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto