Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy go! To typ B

Anna ŁUBIAN
Wirus, który w tym roku wywołuje grypę na Podlasiu został namierzony w Sejnach. Jego szczep, wyhodowany w Białymstoku właśnie trafił do dalszych badań w warszawskim Państwowym Zakładzie Higieny.

Wirus, który w tym roku wywołuje grypę na Podlasiu został namierzony w Sejnach. Jego szczep, wyhodowany w Białymstoku właśnie trafił do dalszych badań w warszawskim Państwowym Zakładzie Higieny. – Ale na tym nie koniec. Wirusowi przyjrzy się też Światowa Organizacja Zdrowia. Zostanie wykorzystany w produkcji szczepionek na następny sezon – mówi Grażyna Bachan, kierownik laboratorium w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Artur Wnuk, rzecznik podlaskiego sanepidu podkreśla: – To jeden z pierwszych wirusów grypy wyhodowanych w Polsce.

Hodowanie to sztuka
Wyhodowanie wirusa grypy to trudna sztuka. Najpierw trzeba pobrać wymaz z gardła i nosa od chorych. – Musimy to zrobić dość szybko, najlepiej w ciągu 48 godzin od zainfekowania. Udało się to naszym epidemiologom. Pojechali do Sejn zaraz po tym, jak okazało się, że mamy tam wyjątkowo dużo przypadków wystąpienia grypy – przyznaje Artur Wnuk.
Ale to dopiero początek drogi. Potem wirus musi być hodowany w laboratorium.
– Wcześniej robiliśmy to na kurzych zarodkach. Teraz stosujemy dużo lepszą metodę. Sami hodujemy tkankę nerki psa, którą potem wykorzystujemy do hodowli wirusa – przyznaje Agnieszka Bajguz z wojewódzkiego sanepidu. Już wie, że wysiłek się opłacił. Wirusa grypy w próbówce z Białegostoku potwierdził Państwowy Zakład Higieny w Warszawie.
– Odróżniamy dwa typy grypy ludzkiej A i B. Ta, która występuje na Podlasiu to typ B. Ten sam, który był podawany w szczepionkach. A to oznacza, że są one skuteczne. Na pytanie jak bardzo odpowiemy, kiedy dokładnie poznamy szczep naszego wirusa grypy – mówi Grażyna Bachan.

Bez epidemii
Jej słowa potwierdzają statystyki. Choć w pierwszych siedmiu dniach marca pracownicy sanepidu odnotowali wzrost zachorowań na grypę, to nie można mówić o epidemii. Podobnego zdania są lekarze: – Mamy wiele infekcji, ale grypa pojawia się rzadko – mówi Ryszard Wiśniewski, szef białostockiego pogotowia ratunkowego.
To właśnie z powodu różnego rodzaju przeziębień przychodnie lekarzy rodzinnych pękają w szwach.
– Pracujemy na akord. Normalnie przyjmowaliśmy do pięćdziesięciu pacjentów dziennie. Teraz osiemdziesięciu, a nawet stu – przyznaje Joanna Zabielska-Cieciuch, szefowa Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Białymstoku i dodaje: – Takie infekcje trzeba po prostu wyleżeć. Antybiotyki tu nie pomogą. Wystarczy lek przeciwgorączkowy, kanapka z czosnkiem i herbata z miodem na noc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto