Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mają plan awaryjny

Agata Lewkowska
Rozmowy między władzami Białegostoku i sąsiadującymi gminami, do których dojeżdża komunikacja miejska, ciągną od tygodni. Miasto chce, by gminy zaczęły dopłacać do kursów.

Rozmowy między władzami Białegostoku i sąsiadującymi gminami, do których dojeżdża komunikacja miejska, ciągną od tygodni. Miasto chce, by gminy zaczęły dopłacać do kursów. Bo podmiejskie trasy przynoszą ponad dwumilionową stratę. Gminy bronią się przed tym, jak mogą. W pertraktujących jest coraz mniej wiary, że wypracują kompromis.

Astronomiczne koszty

– Zaproponowałem, że dopłacę rocznie 400 tys. zł, czyli tyle, ile zażądał białostocki Zarząd Dróg i Transportu. W zamian sugerowałem, że moi mieszkańcy powinni płacili za bilety o połowę mniej – tyle, co białostoczanie. Niestety, wówczas władze Białegostoku podniosły stawkę do 1,2 mln. zł. To tak astronomiczna kwota, że nie podejmujemy dyskusji – zapowiada Antoni Pełkowski, burmistrz Wasilkowa.
Burmistrz Supraśla Wiktor Grygiencz nie chce w ogóle płacić: – Rozmawiałem z radnymi i sołtysami miejscowości, których mieszkańcy korzystają z miejskich autobusów. Decyzja jest taka, że nie dopłacamy.
Dlaczego? Bo się nie opłaca. Bilet na przejazd paru kilometrów z miasta do Ogrodniczek kosztuje 3,60 zł. Tymczasem z Białegostoku do Bielska można dojechać za 5 zł, a trasa liczy aż 55 km!
– Czyli da się tanio jeździć, tyle że nie miejską komunikacją – ocenia Grygiencz.

A może własny transport?

Gminy szukają wyjścia z sytuacji. Skoro Białystok nie chce ich wozić, może zechcą inni?
Ambitny projekt ma Wasilków. – Jesteśmy po wstępnych rozmowach z naukowcami z katedry logistyki wydziału zarządzania Politechniki Białostockiej. Chcemy im zlecić opracowanie koncepcji zorganizowania transportu na terenie gminy. Zobaczymy, co nam doradzą.
Może trzeba wpuścić na wasilkowskie drogi więcej busów? A może warto powołać gminną spółkę komunikacyjną? – Pomysł jest o tyle nęcący, że Unia ma dać pieniądze na takie cele – mówi Pełkowski.
– Kilometr jazdy autobusu PKS kosztuje około 2,50 zł. Miejskiego autobusu – 3,70 zł – liczy burmistrz Supraśla. – Do linii KZK jeżdżącej do Supraśla nie trzeba dopłacać ogromnych kwot, by opłacało im się jeździć. Jeśli Białystok będzie twardo stał przy swoim, zorganizujemy przetargi na własną komunikację.

Może bus, może PKS?

Władze miejscowości sąsiadujących z Białymstokiem z ciekawością zerkają też na oferty działających na rynku przewoźników. Takich na przykład jak firma Voyager Trans, której auta wożą pasażerów między Białymstokiem a Czarną Białostocką.
– Busy podobnej spółki, kursujące między Tykocinem a Białymstokiem zajeżdżają teraz do Choroszczy. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z jej szefostwem; deklarowali zainteresowanie linią Białystok-Choroszcz – mówi Stefan Bielski, zastępca burmistrza Choroszczy. Nie wyklucza też rozmów z PKS-em.
Czy PKS chce wozić pasażerów białostockich „empeków"? – Nie wiem. Zależałoby to od tego, ilu ich będzie, by wpływy z biletów przynajmniej pokrywały koszty transportu. Na uruchomienie regularnej linii komunikacyjnej potrzebne jest też zezwolenie – mówi Jan Borowski, dyrektor PKS Białystok.
Mniej wątpliwości mają małe firmy przewozowe, jak choćby przedsiębiorstwo Dariusza Bagińskiego, które teraz wozi busami pasażerów między Białymstokiem a Warszawą.
– Już nawet myślałem o stworzeniu linii podbiałostockich – mówi Bagiński. – Mieszkam w Księżynie. Moi sąsiedzi od grudnia mają kilkanaście połączeń mniej do miasta. W lutym mogą stracić pozostałe. A my mamy samochody. O tym, że ludzie stoją na przystankach, będę wiedział pierwszy, bo jestem na miejscu.
Jedyny problem to uzyskanie zezwoleń na obsługę linii i korzystanie z przystanków. Załatwienie ich na trasę warszawską zajęło Bagińskiemu rok. Ale na kursy między gminami zezwolenie ponoć można dostać w miesiąc.
– Jeśli ludzie zostaną bez transportu, na pewno znajdzie się ktoś, kto ich przewiezie. To przecież są pieniądze do wzięcia. Biznes do zrobienia. Jedną dobrą linią jeżdżą dziennie setki osób. Na pewno można się z tego utrzymać – mówi Bagiński.
– Chętni na obsługę tych linii znajdą się prędzej czy później. To przecież łakomy kąsek – dodaje burmistrz Supraśla

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto