Kto pomoże Orłom?

– W Suwałkach unihokej został zaliczony do dyscyplin priorytetowych. Przed dwoma tygodniami złożyłem do prezydenta miasta prośbę o dofinansowanie nas kwotą 3,5 tys. zł. – opowiada Andrzej Kaszkiel, prezes i grający trener UKS Orły.
Odpowiedź z Urzędu Miejskiego była negatywna.
– Prezes Kaszkiel pieniądze na prowadzenie drużyny w ekstraklasie unihokeja otrzymał wiosną. Przy podpisywaniu umowy nie zgłaszał żadnych uwag. Owszem, Orły dostały mniejszą kwotę od tej, o którą się ubiegały, ale to dotknęło wszystkie kluby sportowe w mieście – informuje Marek Buczyński, rzecznik suwalskiego Ratusza dodając, że Urząd Miejski mógłby wypłacić dla klubu dodatkową kwotę, ale – zgodnie z przepisami – musiałby najpierw ogłosić konkurs. Procedura przetargowa trwa jednak dosyć długo.
Jeżeli suwalczanie nie pojadą na Śląsk, zaprzepaszczą szansę na zakwalifikowanie się do czołowej czwórki, która w kwietniu, w turnieju play-off powalczy o medale mistrzostw Polski. Orły stracą cztery punkty, no i – co chyba teraz najważniejsze – będą musiały wpłacić do kasy Polskiego Związku Unihokeja 1500 zł kary.
– Jeśli nie uiścimy tej kwoty, nasz klub zostanie relegowany z rozgrywek we wszystkich kategoriach wiekowych. To będzie koniec unihokeja w Suwałkach – alarmuje Kaszkiel.
Grający trener namawia podopiecznych do zrobienia „zrzutki" i wyjazdu na Śląsk prywatnymi samochodami.
– Wypadłoby po 120 zł „na głowę". Nie wiem, czy rodzice chłopaków wyrażą zgodę. Nawet w dziewięciosobowym składzie moglibyśmy pokonać i Katowice, i Pioniera Tychy – uważa Kaszkiel.
Suwalskim Orłom przyszło liczyć tylko na prywatnych sponsorów, którzy chociaż w części mogliby pokryć koszty udziału drużyny w ostatnich dwóch tegorocznych meczach. W zamian mają zagwarantowaną reklamę zarówno na wyjazdach (na strojach zawodników), jak i na meczach w Suwałkach, które ogląda komplet publiczności.