Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Górski 1921-2006

Wojciech Konończuk
Przyjaciele i ludzie blisko związani z trenerem wiedzieli o jego chorobie. Wszyscy jednak wierzyli, że w czerwcu Pan Kazimierz razem z milionami kibiców będzie przeżywał mecze podopiecznych Pawła Janasa na ...

Przyjaciele i ludzie blisko związani z trenerem wiedzieli o jego chorobie. Wszyscy jednak wierzyli, że w czerwcu Pan Kazimierz razem z milionami kibiców będzie przeżywał mecze podopiecznych Pawła Janasa na niemieckich stadionach. Sam ponad trzydzieści lat temu święcił na nich największe triumfy.
- Chciałbym dożyć takiego momentu, w którym Polska zagra w finale mistrzostw świata - mówił jeszcze niedawno Pan Kazimierz. Nie udało się. Wczoraj przegrał swój ostatni mecz.

Wielka strata

Piłkarze, szkoleniowcy, ale także osoby, które ze sportem nie mają wiele wspólnego podkreślają, że odszedł człowiek instytucja. Nie tylko sportowiec, trener, ale też symbol uczciwości, skromności oraz kultury.
- Umiał rozwiązać każdy problem. Miał wielki autorytet. Bardzo wiele mnie nauczył - wspomina Włodzimierz Lubański.
- Był bardzo wyrozumiałym, troskliwym człowiekiem, opiekuńczym niczym ojciec - dodaje Antoni Szymanowski, były obrońca w kadrze Górskiego.
- Dziennikarze mieli z nim zawsze świetny kontakt. Miał do nas anielską cierpliwość, był szczery i taki ludzki - przypomina sobie spotkania z trenerem dziennikarz Janusza Atlas.
- Dowcipną uwagą, spokojem, potrafił rozwiązać najtrudniejszą sprawę - podkreśla Grzegorz Lato, król strzelców mundialu z 1974 roku.
- Wiadomość o śmierci Kazimierza Górskiego potraktowałem jak wieść o odejściu kogoś z najbliższej rodziny - mówi łamiącym się głosem Grzegorz Szerszenowicz, trener Sparty Augustów.

Bogaty życiorys

Kazimierz Górski urodził się w 1921 roku we Lwowie. Jako piłkarz nie osiągnął wielu znaczących sukcesów, chociaż przydomek "Sarenka", jaki mu nadano podkreślał lekki, przyjemny dla oka styl gry. Prawdziwą karierę zrobił jednak jako trener. Złoto i srebro olimpijskie, trzecie miejsce na mistrzostwach świata - do dziś nikt nie potrafi tego powtórzyć.
- To chyba jedyny przypadek, gdy mówiąc o sukcesach utożsamia się i drużynę, i trenera. Górski ciągle pojawia się w rozmowach, pojawiają się też jego Orły. Jak widać, pozostał autorytetem i chciałbym tylko, żeby o tym autorytecie pamiętali też kibice. Żeby ten autorytet miał odzwierciedlenie również na trybunach stadionów, a nie tylko w rozmowach - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.
Górski lubił przyjeżdżać na Podlasie i wielokrotnie tu gościł. - Jak Pan to robi, że wszyscy Pana lubią? - zapytali trenera dziennikarze "Porannego" w czerwcu 2001 roku. - Hmm... Umiałem żyć z ludźmi z różnych środowisk, dogadywać się i to jest chyba recepta. Zawsze potrafiłem słuchać. Gdy trenowałem, obojętnie jaki zespół, konsultowałem się z wieloma ludźmi. "Wstaw tego gracza zamiast tego" ktoś radził, a ja myślałem: cholera może on ma rację?. Nie lekceważyłem nigdy opinii innych. Szanowałem je, podobnie jak szanowałem ludzi. Oni odwzajemnili mnie się tym samym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto