Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Justyna toczy bój, w którym stawką jest życie. Pomóżmy jej wyzdrowieć!

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Justyna zawsze może liczyć na wsparcie swoich rodziców
Justyna zawsze może liczyć na wsparcie swoich rodziców Robert Gąsiorek
Gdy Justyna po kilku miesiącach nieobecności przekraczała próg rodzinnego domu w Białej, czekało na nią wspaniałe powitanie. Ze łzami wzruszenia oglądała swój pokój udekorowany kolorowymi balonami i kokardkami. Niedługo znów jednak wyjedzie do oddalonego o tysiące kilometrów Monterrey. Bo tu na miejscu, w Polsce, już od dawna nikt nie ma pomysłu, jak pomóc dziewczynie.

Jedną z ozdób, które przygotowali dla Justyny rodzice, była wielka liczba 23. - Akurat 6 grudnia Justynka obchodziła 23 urodziny. Była więc okazję do zrobienia jej małej uroczystości - uśmiecha się Anna Drąg, mama dziewczyny. Dla całej rodziny to były szczególne święta - nareszcie wszyscy razem, u siebie, pełni nadziei.

To już siedem lat ciągłej walki

To był także krótki okres wytchnienia dla Justyny, której życie w ostatnich latach nie rozpieszcza. Wszystko zaczęło się w 2011 roku. Justyna usłyszała wtedy straszliwą diagnozę - guz mózgu. To był początek walki o życie 15-letniej wówczas dziewczyny, która wcześniej miała swoje wielkie marzeniami i plany na przyszłość. Justyna najpierw przeszła poważną operację, została poddana również wyczerpującej chemioterapii i radioterapii.

Gdy w 2015 roku wydawało się, że najgorsze już za nią, przyszedł kolejny cios. Okazało się, iż dziewczyna ma przerzuty na rdzeń kręgowy. Kolejne cykle chemioterapii niewiele już pomagały.

Choroba postępowała dosłownie z dnia na dzień. W ubiegłym roku straciła władzę w nogach. Co gorsza, lekarze w Polsce rozłożyli bezradnie ręce, twierdząc, że już nie są w stanie jej pomóc.

Bliscy Justyny jeszcze bardziej się wtedy zawzięli. Ostatnią deską ratunku był kontakt z kliniką w Monterrey, która specjalizuje się w leczeniu guzów. Nowatorska metoda terapii w Meksyku polega na podawaniu kombinacji chemioterapii bezpośrednio do tętnicy zasilającej guz. Pojawiła się jednak bariera w postaci kosztów, bo leczenie miało pochłonąć aż 600 tys. zł. Dzięki nagłośnieniu sytuacji Justyny m.in. w „Gazecie Tarnowskiej”, pieniądze szybko udało się zebrać.

Leczenie przynosi efekty!

W kwietniu tego roku 23-latka po raz pierwszy mogła wyjechać do Meksyku. Dzięki specjalnemu zabiegowi, chemię dozowano jej tam bezpośrednio przez tętnicę udową. - Już po dwóch miesiącach widać było, że guzy się zmniejszają - wspomina mama dziewczyny.

Pierwszy pobyt w Meksyku trwał trzy miesiące. We wrześniu 23-latka musiała tam wyjechać ponownie. W listopadzie przeszła w Monterrey kolejny zabieg. W głowie, w okolicach guza, założono jej tzw. zbiornik Omaya, przez który również ma podawaną chemię.

Justyna jednocześnie poddawana stałej rehabilitacji. Efekty leczenie są jednak doskonale widoczne na wynikach badania rezonansowego. Guzy się zmniejszają. - Gdy lekarze patrzyli na wyniki badań, widać było, jak są szczęśliwi. Oni szczerze cieszą się, kiedy mogą komuś pomóc - mówi kobieta.

Chciałabym być sprawna

Justyna wciąż nie odzyskała jednak władzy w nogach. Ale to może się zmienić, jeśli leczenie będzie kontynuowane. Sęk w tym, że koszt kolejnej terapii wyniesie ponad 950 tys. zł. To dla rodziny Drągów suma wręcz astronomiczna.

- Bardzo chciałabym odzyskać sprawność. I wierzę, że będę jeszcze kiedyś biegać, skakać i tańczyć - mówi z nadzieją Justyna Drąg.

Pomoc pilnie potrzebna

Justyna do Monterrey wraca już 7 stycznia. Do 4 lutego należy jednak wpłacić pieniądze za kolejne cykle chemioterapii. Pomóc dziewczynie można, wpłacają pieniądze na konto Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” o nr. 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, w tytule wpisując: „16643 Drąg Justyna Ewa - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”.

Zbiórka na kontynuowanie leczenia Justyny prowadzona jest również na portalu internetowym www.siepomaga.pl.

Do akcji pomocy 23-latce włączyła się między innymi rodzina państwa Tarkowskich z Łęgu Tarnowskiego. Ich dom i posesje znajdującą się przy ul. Zamościa 78 zdobi kilkadziesiąt tysięcy lampek. Miejsce to otwarte jest do zwiedzania w godz. 16-21 do lutego. Znajduje się tam również puszka, do której można wrzucić datek na leczenie Justyny.

DZIEJE SIĘ W TARNOWIE - SPRAWDŹ

FLESZ: Bezpieczeństwo podczas Sylwestra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Justyna toczy bój, w którym stawką jest życie. Pomóżmy jej wyzdrowieć! - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto