MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeszcze lepsza wódka

Marzena Szwaczko
- Plany są już skonkretyzowane, brakuje jeszcze tylko błogosławieństwa walnego zgromadzenia akcjonariuszy, przewidzianego na 11 maja. Ale myślę, że z tym nie będzie problemu - mówi Henryk Wnorowski, prezes ...

- Plany są już skonkretyzowane, brakuje jeszcze tylko błogosławieństwa walnego zgromadzenia akcjonariuszy, przewidzianego na 11 maja. Ale myślę, że z tym nie będzie problemu - mówi Henryk Wnorowski, prezes białostockiego Polmosu.
Własny zakład produkcji spirytusu przede wszystkim uniezależni firmę od zewnętrznych dostawców tego półfabrykatu. Dotychczas białostocki Polmos sprowadzał go z różnych źródeł, głównie z zakładu w Toruniu (65 proc.).
- Własna rektyfikatornia to przede wszystkim dużo niższe koszty produkcji - mówi Wnorowski. - Wyprodukowanie litra spirytusu kosztuje 2,50-2,70 zł. Dzięki rektyfikatorni, ten koszt obniży się o kilkadziesiąt groszy na litrze, a to dużo.
Inwestycja oznacza też zwiększenie produkcji. Wydajność instalacji przewidziano na 90 tys. litrów dziennie, co rocznie daje ok. 30 mln litrów (w ciągu minionych trzech lat Polmos zużywał rocznie ok. 20 mln litrów rektyfikatu)..
- To więcej niż wynosi nasze obecne zapotrzebowanie na spirytus, będziemy więc mogli myśleć o zwiększeniu produkcji - dodaje Wnorowski. - Nam głównie chodzi o eksport, na pewno więc postawimy na większą produkcję Żubrówki. O ile? Trudno teraz szacować.
Koszt inwestycji przewidziano na ponad 20 mln zł. Polmos ma już kilka ofert od krajowych i zagranicznych kontrahentów na wykonanie i dostawę potrzebnych urządzeń.
- Zaraz po 11 maja będziemy podejmowali decyzje, kto będzie dostawcą - mówi prezes Polmosu. - Zakończenie inwestycji przewidziano na przyszły rok. Maksymalną wydajność instalacja osiagnię w drugim półroczu 2007 r.

Żubrówka bez kaca

Ewa Sosnowska, Świat Alkoholi: - Poziom procesu technologicznego - rektyfikacji i destylacji - oraz czystość składników użytych do produkcji wódki (prócz spirytusu, także i wody), decyduje o klasie trunku. Czyli o tym - mówiąc kolokwialnie - czy można go zaliczyć do wódek klasy premium i superpremium.
Iwestowanie w technologię oznacza dziś dla polskich gorzelników po prostu być albo nie być.
Rodzime wódki nie tylko za granicą, nawet na własnym podwórku toczą ostrą walkę o palmę pierwszeństwa nie tylko ze sobą, ale z importowanymi wódkami wysokiej klasy rodem ze Skandynawii, Rosji, Ukrainy, USA czy Francji. A wyznacznikiem jakości wódki jest przecież wielokrotna destylacja. Najlepsze wódki zachodnie klasy premium i superpremium przechodzą co najmniej czterokrotną destylację. Na przykład francuska Grey Goose, która niedawno weszła przebojem na rynek polski, jest pięciokrotnie destylowana. Amerykańska Skyy Vodka, obecna na polskich półkach i reklamowana jako "wódka bez kaca" poddawana jest poczwórnej destylacji i potrójnej filtracji. Polacy mają w czym przebierać i nie zadawalają się byle czym. Poprzeczka dla wódek klasy premium i superpremium dawno poszła w górę.
(peż)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto