Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak "Rudy" zlecił zabójstwo

(mag)
W ten sposób Robert R., ps. „ Rudy", bo o nim mowa wydał nawet wyrok śmierci na zbuntowanego członka przestępczej organizacji. Łomżyńska prokuratura okręgowa zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa Adama Ch.

W ten sposób Robert R., ps. „ Rudy", bo o nim mowa wydał nawet wyrok śmierci na zbuntowanego członka przestępczej organizacji.
Łomżyńska prokuratura okręgowa zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa Adama Ch., który był jedną z ważnych postaci Wołomina, dystrybutorem narkotyków, osobą wprowadzoną w wiele sekretów przestępczej organizacji. Zbuntował się jednak, prowadził interesy na własną rękę i został przez bossów skazany.

Kara za nieposłuszeństwo

Śledztwo wykazało, że decyzję o usunięciu gangstera podjął Robert R., który przejął rządy w Wołominie po śmierci Jacka K. ps. „Klepak" w 2002 roku. Nawet gdy trafił za kratki, w związku z porwaniem białostockiego biznesmena w 2000 roku, rządził gangsterami silną ręką. Na wolności pozostali bowiem jego główni współpracownicy Jacek K. ps. „Citek" i Dariusz B. ps. „Kunta" lub „Jogi", a także żona Edyta S.-R.
– Opracowali kilka sposobów komunikowania – mówi prokurator Wiesław Szloński. – W areszcie odwiedzała go żona. Część informacji o wydarzeniach w grupie przestępczej przekazywanych było w rozmowach, rzeczy bardziej sekretne w grypsach.
Dwukrotnie – w marcu i lipcu 2004 roku – przestępcy zorganizowali „podwójne widzenia". Edyta odwiedzała męża, a w tym samym czasie Dariusz B. swojego rzekomego brata ciotecznego Jana M. (odbywał w Białymstoku karę za inne przestępstwa, ale znał wołomińskich mafiosów).

Dziwne widzenia

Dariusz B. przyjeżdżał do swego „kuzyna" znacznie częściej, czasami także inne osoby związane z Wołominem, w tym kilkakrotnie żona Adama Ch. – Agnieszka R. (zresztą pod fałszywą tożsamością). Jan M. zebrane informacje przekazywał Robertowi R.
Od 12 do 19 marca 2004, „Rudy" miał do dyspozycji telefon komórkowy z dwoma kartami SIM. telefon kupiła mu żona, a za 700 zł dostarczył mu go funkcjonariusz służby więziennej
Jednak nie przez telefon, ale za pośrednictwem grypsu Robert R. przekazał kompanom: trzeba „jechać z k...ą", co Jacek K. zinterpretował jednoznacznie – jako polecenie zabicia Adama Ch.
Czy każdy przestępca ma tak dobrze w areszcie? Edward Butwiłowski, rzecznik prasowy białostockiego aresztu śledczego powiedział nam wczoraj, że gdyby nie pracownicy aresztu śledczego, to ta sprawa w ogóle nie ujrzałaby światła dziennego, bo to właśnie funkcjonariusze więzienni wykryli, ze aresztant ma telefon. – Od razy wysłaliśmy zawiadomienie. Później sprawę nadzorowały organy nadrzędne – mówi Butwiłowski, ale nie chciał zdradzić, czy oskarżeni nadal są w areszcie przy ul. Kopernika w Białymstoku.
– Po nowym roku zaczynam kolejne śledztwa związane z Wołominem – mówi prokurator Wiesław Szloński. – Pracy mam na przynajmniej dwa lata.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak "Rudy" zlecił zabójstwo - Białystok Nasze Miasto

Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto