Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Generalny Strajk dla Ziemi. Aktywiści klimatyczni i mieszkańcy Białegostoku kolejny raz "wymierali" na Rynku Kościuszki (ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Przez ostatni tydzień na całym świecie tysiące ludzi wychodziło na ulice i wykonywało podobne gesty. Protestowali przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatu. Białystok to jedno z kilkuset miast, które włączyły się w generalny strajk.
Przez ostatni tydzień na całym świecie tysiące ludzi wychodziło na ulice i wykonywało podobne gesty. Protestowali przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatu. Białystok to jedno z kilkuset miast, które włączyły się w generalny strajk. Olga Goździewska
Nie poddają się i wierzą, że nie jest za późno na zmiany. Podlascy działacze Strajku dla Ziemi (Earth Strike) nie ustają w działaniach mających na celu zatrzymanie kryzysu klimatycznego. Kolejny raz zorganizowali happening na Rynku Kościuszki. W ramach protestu kładli się na ziemię z transparentami. Podobne akcje odbywają się w wielu miastach na całym świecie.

- Bardzo się boję o przyszłość mojego dziecka. Chciałabym, żeby żyło w świecie, jaki my znamy. By nie zabrakło jej kiedyś wody, pożywienia. Dla niej tu jesteśmy - mówiła mama kilkumiesięcznej Łucji, przytulając dziecko do piersi. Wraz z mężem nie bała się położyć na chodniku przed miejskim Ratuszem, by wesprzeć protest.

Przez ostatni tydzień na całym świecie tysiące ludzi wychodziło na ulice i wykonywało podobne gesty. Protestowali przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatu. Białystok to jedno z kilkuset miast, które włączyły się w generalny strajk.

- Polski rząd nie podejmuje adekwatnych do sytuacji działań. W czasach, gdy inne kraje odchodzą od energetyki opartej na wydobyciu, nasz rząd potwierdza, że nadal będzie inwestować w węgiel. Nie możemy się na to zgodzić! Musimy pokazywać nas sprzeciw i dlatego dziś tu jesteśmy - krzyczał przez megafon jeden z organizatorów happeningu "wymieranie" na Rynku Kościuszki.

Ratują Ziemię dla przyszłych pokoleń

Działacze Strajku Dla Ziemi swoje postulaty podpierają badaniami naukowców, którzy oceniają, że do katastrofy klimatycznej pozostało nam 11 lat, a w związku z tym do 2030 r. trzeba zapobiec wzrostowi globalnej średniej temperatury powierzchni Ziemi o 1,5 stopnia Celsjusza.

Podkreślają, że konieczne jest m. in. zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i powstrzymanie zalewania Ziemi plastikiem. Walczą o natychmiastowe przejście na bezpieczne i przyjazne środowisku źródła energii. Ale nie tylko. Ich postulaty dotyczą również ograniczenia przemysłu zwierzęcego, ochronę bioróżnorodności i zawarcie międzynarodowych umów, rozliczających korporacje i rządy z wytwarzania gazów cieplarnianych i niszczenia ekosystemów.

Podlascy aktywiści zwracają również uwagę na lokalne problemy. Niedawno poruszyliśmy temat wycinki lasu Turczyńskiego (okolice os. Nowe Miasto). Kuria planuje wyciąć większą część lasu, by stworzyć tam wielki kompleks cmentarny. Mieszkańcy okolicznego osiedla i miejscowości protestują.

- Bronimy dziś Ziemi. Zmiany klimatyczne to fakt, każde drzewo jest na wagę złota. Dlaczego na potrzeby cmentarnego biznesu ktoś chce lekkomyślnie wyciąć 30 hektarów lasu? - zastanawiają się aktywiści.

Podczas piątkowego happeningu mieszkańcy i działacze strajku kładli się na chodniku wśród wykarczowanych pni drzew. Organizatorzy przynieśli je na rynek, by przypomnieć, jak w Polsce traktuje się drzewa – jedne z naszych najskuteczniejszych sojuszników w walce ze zmianami klimatycznymi.

Więcej przeczytasz tutaj: Piknik w Lesie Turczyńskim. Będzie cmentarz zamiast lasu? Mieszkańcy protestują i chcą ratować swój kawałek zieleni (ZDJĘCIA)

Strajk dla Ziemi - od czego się zaczęło?

Ruch Earth Strike narodził się na forum internetowym „Reddit” w listopadzie ub.r. Dyskusję rozpoczęły osoby, które były sfrustrowane informacjami o zmianach klimatu i tym, jak w tym momencie jest źle. Efektem tego były protesty w różnych częściach świata. W zamiarze: globalny strajk dla Ziemi. Przy tej idei zebrały się tysiące osób. A w Białymstoku - kilkaset.

W swoich działaniach aktywiści skupiają się przede wszystkim na wywieraniu presji na korporacjach i rządzących.

- Staramy się odejść od tej narracji, która w ruchach ekologicznych była prowadzona bardzo długo: aby zmienić świat, trzeba zacząć od siebie. Czyli jedz mniej mięsa, zużywaj mniej wody i prądu, segreguj śmieci, nie kupuj foliówek. Dobrze, to są mądre działania, ale po pierwsze - nie wystarczą. A po drugie - trzeba w końcu zdjąć odpowiedzialność z jednostki i przenieść ją na tych, którzy decydują o tym, jak wygląda nasze miasto, kraj, świat - tłumaczy Marta Brzosko, aktywistka.

Rozmowę z Martą Brzosko przeczytasz tutaj:Marta Brzosko: Bunt to czasem jedyne wyjście

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto