Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dworzec PKP Białystok po remoncie. Budynek odzyskał blask z epoki cara. Będzie wizytówką miasta, jeśli ul. św. Rocha też nią zostanie

Tomasz Maleta
Tomasz Maleta
Dworzec kolejowy PKP Białystok już po remoncie
Dworzec kolejowy PKP Białystok już po remoncie
Biało-czarna posadzka, ogromna hala główna, ściany w pastelowych kolorach, a przede wszystkim kasy w zupełnie innym miejscu. Dworzec główny w Białymstoku odzyskał blask z czasów świetności kolei warszawsko-petersburskiej. Może stać się wizytówka miasta. Ale by tak się stało, powinna się zmienić ulica św. Rocha.

Bez wątpienia dworzec po renowacji oddaje ducha tamtej epoki - mówi historyk Andrzej Lechowski. - Należy się tylko cieszyć, że po rozmaitych wersjach dworca, które mieliśmy w przeszłości, powrócono w przybliżeniu do pierwotnego wyglądu i kształtu.

A nie było to wcale takie proste. Z czasów carskich zachowały się tylko dwa czarno-białe zdjęcia dworcowych wnętrz.

- I to chyba z części restauracyjnej - dodaje Lechowski. - Nie wiemy, jak wyglądały kasy, nie znamy kolorystyki wnętrz. Ale ponieważ powrót do przeszłości nastąpił pod bacznym okiem wytrawnej konserwatorki Małgorzaty Andron, to nie mam wątpliwości, że wszystkie analogie zostały wzięte pod uwagę.

Historia koleją pisana

W ciągu ponad 150 lat, od czasów wybudowania kolei warszawsko-petersburskiej, dworzec przechodził burzliwe koleje losu. Sama linia kolejowa została wybudowana w 1862 r.

- Tak dokładnie to nie wiadomo, kiedy dworzec wybudowano. Jak ruszyła kolej, to chyba jeszcze go nie było - mówi z ostrożnością Lechowski. - Ale na trasie kolei warszawsko-petersburskiej był bardzo ważnym dworcem i dlatego powstał tak okazały.

Wynikało to z technologii transportu. Jadąc z Warszawy do środka Imperium Rosyjskiego trzeba było stanąć na jakiejś stacji, by uzupełnić zapasy wody i węgla. Podróżni musieli rozprostować kości i trzeba było zapewnić im pewien komfort, bo podróż trwała długo.

- Trzeba też pamiętać, że w drugiej połowie XIX wieku kolej była strategicznym nerwem Europy. Była prestiżową inwestycją, więc nic dziwnego, że obudowano ją tak okazałą - jak na tamte czasy - infrastrukturą dworcową - wyjaśnia Lechowski. I dodaje, że kolej była niezwykle istotnym impulsem w rozwoju Białegostoku. W ciągu kolejnych dwóch-trzech dekad miasto stało się ważnym węzłem komunikacyjnym. Tu krzyżowały się kolejowe linie z południa na północ i ze wschodu na zachód. Dworzec był nie tylko potrzebny, ale i ważny. - Stąd też, jak przychodziła wojna, to od razu bombardowano stację - dodaje Lechowski.

Czytaj też:Budynek specjalnej troski

Pierwszy raz w czasie I wojny światowej. Po jej zakończeniu przystąpiono do szybkiej odbudowy dworca. Ówczesna prasa białostocka donosiła, że efekty były „takie sobie“. Poniekąd oddała to Maria Dąbrowska w słynnym artykule z przejazdu przez Białystok, w którym pisała o brzydkim mieście. Co prawda zachwycała się restauracją dworcową, ale już o poczekalniach wymownie milczała.

Kolejne zniszczenia przyniosła II wojna światowa. W czasach PRL dworzec co prawda odbudowano, ale potem przechodził różne koleje losu. - Większość białostoczan pamięta straszny wygląd dworca przed poprzednim remontem na początku XXI wieku. W jego trakcie dobudowano te nieszczęsne antresole - przypomina Lechowski. - Teraz za to musimy czekać już tylko na remont peronów tak, by cała reszta stacji Białystok dorównała do pięknego wnętrza dworca.

Jak przypomina wojewódzka konserwator zabytków, poprzednia modernizacja trwała 14 lat - od 1989 roku do 2003.

- To, że teraz udało nam się zakończyć wszystkie prace w dwa lata, to bez wątpienia jest duży sukces - podkreśla prof. Małgorzata Dajnowicz.

Powrót do przeszłości

Rewitalizację dworca od listopada 2018 roku wykonuje firma Budimex. Jej rzecznik Michał Wrzosek doskonale pamięta poprzednią przebudowę budynku z 2003 roku. Pracował wówczas w PKP.

- Wtedy chodziło bardziej o estetykę budynku, a teraz o ochronę substancji zabytkowej, ale też i zabezpieczenie fundamentów dworca - podkreśla.

Największym wyzwaniem były prace podziemne, których część wykonano w technologii białej wanny. Bardzo ostrożnie trzeba było też wyburzać antresolę o powierzchni około 300 mkw, znajdującą się w głównej hali zabytkowego dworca.

- Nie mogliśmy użyć ciężkiego sprzętu z uwagi na jego gabaryty oraz obawę o ewentualne uszkodzenia struktur zabytkowych ścian. Prace zostały wykonane małymi etapami, poprzez odcinanie poszczególnych elementów wraz z ich rozdrobnieniem i usunięciem z obiektu. Wymagało to wielkiej precyzji i zachowania szczególnej ostrożności -mówi Piotr Doroszko, kierownik kontraktu Budimex SA.

Michał Wrzosek wskazuje, że białostocki dworzec jest dowodem na to, jak solidnie budowano w drugiej połowie XIX w.

- Są dworce z połowy lat 50. i 60 XX wieku, czyli o sto lat młodsze, które są w znacznie gorszym stanie - wskazuje Wrzosek.

Pieczę nad powrotem do klimatów z czasów kolei warszawsko-petersburskiej, zarówno jeśli chodzi o bryłę budynku, jak i jego wnętrze, trzymała Małgorzata Andron, konserwator dzieł sztuki. To pod jej okiem odtwarzano wnętrze przestronnej hali głównej. Andron nie ukrywa, że było to wyzwanie.

- Dysponowaliśmy tylko dwoma czarno-białymi zdjęciami tej części hali, która obejmowała klasę I i II oraz kilkoma zdjęciami wykonanymi już po spaleniu dworca - dodaje Andron. - Okazały się one pomocne, bo pozwoliły odtworzyć takie detale jak gzymsy czy profile płycin.

Konserwator zwraca uwagę, że gdy pasażerowie będą wchodzili pierwszy raz do hali, muszą mieć świadomość, że nie do końca dworzec za czasów cara wyglądał dokładnie tak samo. Układ hali głównej był nieco inny, bo podzielony na cztery klasy. Inne były też kolumny - wtedy żeliwne, a teraz aluminiowe.

Czytaj też:Teraz kolej na ul. Św. Rocha

Koszt - 36 milionów złotych

Zmienia się nie tylko dworzec, ale i otoczenie budynku. Nasadzono ozdobne drzewa i krzewy, budowane są nowe parkingi i miejsca postojowe. Wartość przebudowy białostockiego dworca to ponad 36 mln zł. Inwestycja jest współfinansowana przez UE w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.

Zakończenie wszystkich prac - włącznie z placem przydworcowym i rozbiórką tymczasowego dworca kontenerowego - nastąpi na przełomie III i IV kwartału 2020 r. Niewykluczone jednak, że pasażerowie wcześniej skorzystają z nowego dworca.

- Jestem przekonana, że ta pewnego rodzaju kreacja konserwatorska, ustalona w dużym zakresie m. in. na podstawie źródeł ikonograficznych, będzie nie tylko świadectwem minionej epoki, ale i dowodem, że dworzec kolejowy może jednocześnie służyć pasażerom, jak i stanowić przystanek na szlaku najpiękniejszych zabytków w Polsce z okresu zaborowego - mówi prof. Małgorzata Dajnowicz.

Ma nadzieję, że nowy dworzec stanie się wizytówką Białegostoku. Andrzej Lechowski dodaje, że potrzeba czegoś jeszcze:

- Chciałbym, by ten dworzec był wyraźnym sygnałem, że ta część Białegostoku ma się zmienić i dorównać do klasy dworca. Tak, by się z niego wychodziło i szło zmienioną ulicą św. Rocha i dalej Lipową na Rynek Kościuszki - mówi historyk.

Czytaj też:Węzeł intermodalny nie ma szczęścia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto