Dobry kierunek

Wygrana znacznie przybliżyła zespół trenerów Eugeniusza Hałaburdy i Dariusza Sawickiego do osiągnięcia celu, jakim jest zakończenie pierwszej fazy rozgrywek w czołowej czwórce grupy C.
Białostoczanki musiały nie tylko wygrać, ale i odrobić 15-punktową stratę z przegranego 76:91 meczu w Chełmie. W przeciwieństwie do kilku ostatnich występów rozpoczęły bardzo skoncentrowane. Nie myliły się przy rzutach wolnych, co dotąd było ich bolączko. Trafiły w pierwszej kwarcie siedem razy na osiem prób. Biomlek od początku przegrywał, po skutecznej akcji Katarzyny Bruczko. Dużo niższe od przeciwniczek koszykarki z Chełma próbowały niwelować przewagę rywalek rzutami z dystansu, dziesięciokrotnie trafiając za trzy punkty. Właśnie po takim trafieniu Eweliny Miszczuk było tylko 9:8 dla gospodyń. Na dodatek trzy razy kontrataków nie potrafiła wykończyć Monika Drozdowska i zniechęcona sama poprosiła o zmianę. Trener Hałaburda wziął czas.
– Czy wy coś spod kosza skończycie dzisiaj? Uspokójcie się w końcu – strofował swoje podopieczne białostocki szkoleniowiec.

Popis Zawadzkiej

Na szczęście dla miejscowych swój popis rozpoczęła Sylwia Zawadzka, która w całym meczu zdobyła aż 32 „oczka". Trafiała po zbiórkach spod kosza, popisała się „trójką" i przewaga Gimbasketu zaczęła rosnąć.
Zespół z Chełma poderwał się do walki na początku drugiej kwarty, kiedy wykorzystując prościutkie błędy białostoczanek przegrywał tylko 24:26. Hałaburda znów poprosił o przerwę.
– Należało się to nam. Trzy kontrataki nieskończone i zamiast 20 punktów przewagi, mamy dwa!. Zróbcie coś z tym – mówił opiekun Gimbasketu.
Jego podopieczne coś zrobiły. Po kilku dobitkach zawodniczek podkoszowych i rzucie Karoliny Wolskiej zrobiło się 35:24 na korzyść Włókniarza. O czas poprosili goście, ale przerwa nie wpłynęła na obraz gry. Gospodynie systematycznie powiększały przewagę, wykorzystując przewagę wzrostu. Punkty zdobywały Katarzyna Krajewska i Zawadzka, ochłonęła Drozdowska i również zaczęła dokładać cegiełki do zwycięstwa.

Nerwowa końcówka

Zanosiło się na pogrom, a kibice zaczęli domagać się przekroczenia granicy 100 „oczek". Nie udało się, bo białostoczanki odpuściły ostatnia kwartę i w końcówce zanosiło się, że ich przewaga spadnie poniżej 15 punktów. Zrobiło się trochę nerwowo, trener gospodyń dostał nawet przewinienie techniczne. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i czołowa czwórka stała się bardzo realna.
– Zwycięzców się nie osądza, więc nie będę krytykował ostatniej kwarty. Powróciły w niej stare grzechy, nieskuteczność z rzutów wolnych, proste straty i pudła spod kosza. Było to wynikiem zmęczenia moich zawodniczek. Sylwia Zawadzka wyrasta na naszego najlepszego snajpera i jeśli wzmocni grę w obronię, będę z niej bardzo zadowolony. Dobrze, że Biomlek nie odpuścił i walczył do końca, takie doświadczenie przyda się naszym młodym zawodniczkom. Zmierzamy cały czas w dobrym kierunku, a drużyna robi stałe postępy – podsumował spotkanie Hałaburda.

WYNIKI 10 KOLEJKI
Gimbasket Włókniarz Białystok – Biomlek Chełm 91:73 (24:14, 26:15, 26:19, 15:25).
Sędziowali: Krzysztof Rodzik (Białystok) i Piotr Stepaniuk (Białystok). Widzów: 70.
Gimbasket: Zawadzka – 32, Drozdowska – 15, Krajewska – 15, Bruczko – 11, Pogorzelska – 8, Konończuk – 6, Wolska – 4, Zajkowska – 0, Długokęcka – 0, Praczuk – 0.
Biomlek: Klejna – 20, Koniuszewska – 12, Szykuła – 8, Miszczuk – 8, Gozdur – 8, Macegoniuk – 6, Paluszek – 6, Buczak – 5, Kozak – 0.

KS Piaseczno – Pogoń Siedlce 56:60, Huragan Wołomin – SMS II Łomianki 79:71.
Pauzował: Pułaski Bemowo Warszawa.
TABELA
1. Pogoń 9 17 737:616

2. SMS II 8 15 615:451

3. Huragan 8 14 594:531

4. GIMBASKET 9 12 635:641

5. Biomlek 9 12 640:754

6. Piaseczno 9 11 514:628

7. Pułaski 8 9 447:561