Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Szczecin lubi disco polo? Sprawdziliśmy [wideo]

Redakcja MM
Redakcja MM
Czy Szczecin lubi disco polo? Sprawdziliśmy [wideo]
Czy Szczecin lubi disco polo? Sprawdziliśmy [wideo] Sebastian Wołosz/Materiały zespołu
Nieskomplikowana muzyka ludowa zapełnia szczecińskie kluby i dyskoteki. Dlaczego?

Maciej Pieczyński
[email protected]

- Nigdy nie pokocham dziewczyny, która słucha disco polo - śpiewał kiedyś Grabaż z zespołem Pidżama Porno. Dziś taka deklaracja wydaje się być ryzykowna. Muzyka disco polo wchodzi bowiem na klubowe salony. I wypełnia je po brzegi.

W piątek w Szczecinie miały miejsce aż dwa koncerty w tej stylistyce. Zagrali autorzy hitu "Ona tańczy dla mnie" Weekend i disco prześmiewcy - Bracia Figo Fagot.

Jesteście gotowi na disco polo?

Takim zawołaniem do fanów zaczyna się jeden z przebojów Braci Figo Fagot. Nawet jeśli ten zespół traktuje disco polo prześmiewczo, muzycznie wpisuje się w ten sam nurt co "Ona tańczy dla mnie".

- Szczecińska publika jest gotowa i na disco, i na polo. Większość biletów na koncert Braci Figo Fagot została wyprzedana - mówi Tomasz Stypa, menadżer klubu Senso Dance Club.


Polecamy! Bracia Figo Fagot w Szczecinie. Koncert "na bogatości", a później... kebab [wywiad wideo]


Disco-polo króluje na parkietach klubów w całej Polsce. "Ona tańczy dla mnie" Weekendu to być może największy przebój w historii polskiej muzyki popularnej.

Kariera na drwinie

A przecież kilka lat temu słuchanie disco polo nie było w dobrym tonie. Tylko na początku lat dziewięćdziesiątych Krzysztof Krawczyk wszedł w ten nurt wiedząc, że na tej muzyce można łatwo zarobić.

- Ale wtedy disco polo pojawiło się w innym kontekście - mówi prof. Jacek Leoński, socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego. - Muzyka prowincji, nowy, elektroniczny wariant muzyki ludowej, właściwy raczej dla ściany wschodniej.

- To, że ten najważniejszy nurt muzyczne w Polsce lat 90. w XXI wieku został sklasyfikowany jako obciach, to wina prześmiewczej kampanii mediów - broni disco polo Tomasz Stypa z Senso.

Jurek Hippmann, menedżer z agencji HPG Promotion przyznaje, że dzięki przebojowi grupy Weekend moda na disco polo wraca ze zdwojoną siłą.

- Wydawałoby się, że utwór "Ona tańczy dla mnie" jest obiektem drwin, ale okazuje się, że na drwinach można zrobić karierę i zbudować popyt - mówi. - Traktujmy disco polo jako muzykę ludową a nie pozostawimy sobie żadnych wątpliwości. Ale nie traktujmy odbiorców tego gatunku muzyki, jak ludzi "niewartościowych". Po prostu zauważmy, że ich potrzeby muzyczne ograniczają się do nucenia prostych melodii i rytmicznych pląsów, opatrzonych pstrokatą modą. Jak nic, jest to rejon zarezerwowany dla kultury ludowej.

Muzyka dla każdego

Disco polo wróciło i to od razu "na salony". Zabrzmiało nie tylko na wiejskich dyskotekach, ale i w klubach większych miast. Weekend w najbliższy piątek zagra w Szczecinie po raz drugi w odstępie miesiąca.

- Nic dziwnego, że disco polo tak dobrze przyjmuje się na szczecińskiej scenie klubowej - ocenia prof. Leoński. - Szczecin to miasto tzw. Ziem Odzyskanych, gdzie jeszcze nie zdążyła się wykształcić jednoznaczna tradycja. Dlatego szczecinianie łatwo chłoną nowości. Myślę jednak, że to tylko przelotna, chwilowa moda na ten konkretny rodzaj muzyki. Wszystko, co można było w kulturze wymyślić, już powstało. Teraz zostało nam tylko powtarzać, przerabiać na nowo. Tak jest z disco polo, które już było, ale wraca przedefiniowane.

Jednak disco polo wraca także w formie sparodiowanej, czego dowód usłyszymy podczas występu Braci Figo Fagot w Senso.

Kto w Szczecinie bawi się na koncertach disco-polo?

- Weekend ma uniwersalną publikę, słuchają ich młodsi i starsi, inteligenci i bezrobotni, pod krawatem i bez - mówi Tomasz Stypa z Senso. - Na Figo Fagot przychodzą określeni fani tego zespołu. Przebierają się, doklejają sobie wąsy na wzór członków zespołu, którzy otwarcie mówią, że nie są zespołem disco polo, a grupą tworzącą satyrę na ten nurt. Jednak wiadomo, że muzycznie wpisują się w disco polo i tego nie unikną.

- Muzyka tego rodzaju zawsze istniała i istnieć będzie - ocenia Jurek Hippmann. - Jej wartość marketingowa opiera się na zasadzie "tu i teraz", towaru o krótkiej dacie ważności. Specjaliści w branży muzycznej starają się zatem o agresywną ekspansję na rynku. Dlatego też co jakiś czas powracają te same pytania. Za każdym razem z towarzyszeniem nowej "gwiazdy" gatunku. Jesienią z pewnością dyskusja na ten temat nie będzie zasadna, a do tematu wrócimy za dwa, trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto