Wczoraj prezydent przyznał nam, że otrzymał już wyjaśnienia naczelnika Chwaliboga i jego pracownika, Andrzeja Nowakowskiego, którzy zamiast kart postojowych wykładali w strefie płatnego parkowania za szybę aut kartki z nazwiskiem i stanowiskiem zajmowanym w urzędzie miejskim. Takie samochody pracownicy strefy płatnego parkowania z reguły omijali.
Pan na zagrodzie
Planiści dostaną upomnienia. Prezydenta szczególnie oburzyły ich komentarze, które publikowaliśmy na łamach „Porannego". Chwalibóg w jednym z nich podkreślał, że sąsiedzi wydziału muszą się przyzwyczaić, że „nie są panami swojego otoczenia i muszą się uspołecznić, bo centrum miasta to nie zagroda, w ogrodzić się płotem." Sugerował też, że nie powinni się oburzać widząc samochody planistów parkujące w wąskich uliczkach pomiędzy blokami.
– W tej sprawie potrzebna jest rzeczowa dyskusja, bez niepotrzebnej arogancji. I wierzę, że jest ona możliwa – wyjaśnia prezydent.
Dogadają się?
Do wyjaśnienia pozostaje też kwestia parkingu. – Nie mam obowiązku zapewniania miejsc parkingowych swoim podwładnym. Ale uważam, że w miarę swoich możliwości powinienem zagwarantować swoim jak największy komfort pracy – deklaruje Tur.
Jednocześnie zaznacza, że budowa nowego parkingu przed wydziałem rzeczywiście jest planowana. Nie chce jednak, by sprawa ta wywoływała niepotrzebne – jego zdaniem – antagonizmy pomiędzy urzędem i wspólnotą mieszkaniową z bloków przy Nowym Świecie i Lipowej.
Będą płacić
Karteczki umieszczone za szybą nie zawsze działały, Chwalibóg i Nowakowski znaleźli kilka mandatów za wycieraczkami swoich samochodów. Ale zaznaczali, że poproszą o ich anulowanie.
– Mandaty powinny być zapłacone – mówi jednak Tur. – Nie zamierzam w żaden w sposób wpływać na ich anulowanie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?