Choroba lokomocyjna - jak przetrwać podróż bez zakłóceń?

Materiał informacyjny Gedeon Richter Polska
Wiosna skłania nas do częstszych wycieczek. Wyjazdy powinny być przyjemnością. Niestety choroba lokomocyjna może popsuć podróż do najprzyjemniejszego i niekoniecznie bardzo oddalonego miejsca. Jak można sobie poradzić z dolegliwościami, które jej towarzyszą?

Choroba lokomocyjna jest nazywana także kinetozą. Według niektórych badań nawet 30 proc. populacji odczuwa jej objawy. U dzieci najczęściej występuje w wieku 10–12 lat. Najprościej mówiąc, jest to zespół dolegliwości, które pojawiają się podczas podróży różnymi środkami komunikacji. Pojawiają się wówczas m.in. zawroty głowy, wymioty, nudności, nadmierna potliwość, nierzadko także bóle głowy. Ich występowanie znacznie więc wpływa na komfort jazdy. Jeśli mierzymy się z chorobą lokomocyjną, powinniśmy przestrzegać kilku zasad.

Bezpieczna pozycja
Wybór miejsca w samochodzie czy samolocie ma bardzo duże znaczenie. Choroba lokomocyjna nasila się, gdy poruszamy m.in. się ze zbyt dużą prędkością. Wówczas dochodzi do zakłóceń w odbieraniu bodźców przez różne zmysły. Na zewnątrz obrazy poruszają się za szybko, a tymczasem jesteśmy cały czas w pozycji siedzącej, co mózg odbiera jako problem. Stąd pojawiają się nieprzyjemne dolegliwości. Niekorzystnie działa także jazda po nierównej powierzchni, bo wstrząsy powodują nasilenie się m.in. nudności. Dlatego chorym na kinetozę zaleca się, by siadać tam, gdzie są najmniej narażeni na tego typu niedogodności, np. na środku autobusu, statku, przy skrzydłach samolotu. W przypadku samochodu mamy niewielkie możliwości, dlatego tu najlepiej usiąść obok kierowcy i starać się nie patrzeć na szybko „migające” obiekty za oknem. Dużo lepiej działa skoncentrowanie wzroku na punkcie w oddali, horyzoncie, dokładnie przed sobą. Warto też wygodnie usiąść, ustawić zagłówek tak, by stanowił dobre podparcie głowy. To ważne, bo pozycja siedząca z lekkim nachyleniem do tyłu jest najbezpieczniejsza w przypadku nasilonych dolegliwości. Specjaliści odradzają czytanie, bo skupianie się na literach również nasila objawy choroby lokomocyjnej. Z tego samego powodu lepiej nie korzystać ze smartfonów i tabletów. Dużo korzystniej działa rozmowa ze współpasażerami, słuchanie spokojnej muzyki, a nawet drzemka. Gdy nagle zaczyna nas mdlić, najlepiej się przewietrzyć. Jeśli jednak nie ma możliwości postoju tu kojąco może podziałać zimny okład na czoło i kark.

Lżej nie tylko na żołądku
Jednym z najczęstszych błędów przed podróżą jest najadanie się. Tymczasem przy chorobie lokomocyjnej trzeba zrezygnować zwłaszcza z ciężkostrawnych potraw, bo potem towarzyszy nam uczucie nieprzyjemnego przepełnienia w żołądku. Na cenzurowanym są także zbyt słone dania, słodycze oraz gazowane napoje. Warto z kolei pamiętać o piciu wody mineralnej, bo wymioty i nudności mogą sprzyjać odwodnieniu. Najlepiej popijać ją małymi łykami podczas jazdy. Jednocześnie nie warto wsiadać do pojazdu z pustym żołądkiem. Niektórzy zalecają picie herbaty imbirowej, przegryzanie na surowo tej rośliny lub rozpuszczenie zmielonego korzenia w gorącej wodzie. Tak jak w przypadku ciążowych mdłości, tak i w przypadku choroby lokomocyjnej jest to jeden ze znanych sposobów na nudności. Można też wąchać świeże liście mięty, lub skropić chusteczkę olejkiem miętowym, bo ten zapach zapobiega zawrotom głowy, zmniejsza też ryzyko odruchów wymiotnych. Ważne jest też, by nauczyć się relaksować, bo stres sprzyja wielu dolegliwościom i niejednokrotnie je nasila. Gdy mocno się denerwujemy, wzrasta napięcie mięśniowe, co ogólnie negatywnie wpływa na nasz komfort psychiczny. Dlatego przed podróżą warto się uspokoić, a w trakcie jazdy możemy też wykonywać ćwiczenia oddechowe, często praktykowane podczas zajęć jogi. Najczęściej w stresie próbujemy głęboko się zapowietrzać, jednak to działa tylko gorzej na nasze samopoczucie. Lepiej robić mniejsze, łagodne wdechy i dużo dłużej wydychać powietrze, najlepiej nosem. Na początku można zacząć od liczenia do trzech przy wdychaniu i sześciu podczas wypuszczania powietrza.

Wsparcie z apteki
Czasami proste sposoby mogą okazać się niewystarczające, dlatego lepiej jest sięgnąć po specjalistyczne preparaty, zmniejszające dolegliwości towarzyszące chorobie lokomocyjnej. Jednym z nich jest nowość, czyli Efektan Max. Jest dostępny w wygodnych saszetkach, w których kryje się przezroczysty, gotowy roztwór. Wystarczy go wypić pół godziny przed planowaną podróżą, aby mógł osiągnąć najlepszy efekt działania.. Zawiera dimenhydraminę, czyli substancję czynną, która jest znana z właściwości przeciwwymiotnych, przeciwuczuleniowych, a dodatkowo łagodnie uspokaja. Dzięki temu lek zapewnia duży komfort w czasie podróży. Działa od 3-6 godzin, więc jest idealnym rozwiązaniem także na dłuższą wyprawę. Może być przyjmowany przez dzieci od 6. roku życia, a dzięki temu, że preparat ma zapach i smak czarnej porzeczki z pewnością przypadnie do gustu młodszym podróżnikom.

Efektan Max, 50 mg/5 mL, roztwór doustny w saszetce (Dimenhydrinatum). Skład: Każda pojedyncza saszetka zawiera 50 mg dimenhydraminy w 5 mL roztworu doustnego. Substancja pomocnicza o znanym działaniu: 1 saszetka zawiera 814,34 mg glikolu propylenowego oraz 2000 mg sacharozy. Postać farmaceutyczna: Roztwór doustny w saszetce. Przezroczysty płyn o smaku i zapachu czarnej porzeczki. Wskazania: Zapobieganie chorobie lokomocyjnej. Zapobieganie i leczenie nudności i wymiotów (z wyjątkiem wywołanych przez produkty lecznicze stosowane w chemioterapii nowotworów). Podmiot odpowiedzialny: Gedeon Richter Polska Spółka z o.o. ul. ks. J. Poniatowskiego 5, 05-825 Grodzisk Mazowiecki. Aktualizacja: 2022.11.22
Cena: 15.90 zł

To jest lek. Dla bezpieczeństwa stosuj go zgodnie z ulotką dołączoną do opakowania. Nie przekraczaj maksymalnej dawki leku. W przypadku wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Choroba lokomocyjna - jak przetrwać podróż bez zakłóceń? - Dziennik Bałtycki

Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto