Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Białystok. Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w sądzie. Możemy odzyskać pieniądze

Redakcja
To samo mówi też wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.
To samo mówi też wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz. Wojciech Wojtkielewicz
Jeśli sąd przyzna rację prokuraturze, mieszkańcy będą mogli występować do władz o zwrot części pieniędzy, które w lutym wydali na kupno biletów okresowych. Nie są to duże pieniądze, ale prokuratura chce udowodnić, że rada miasta w grudniu zeszłego roku podjęła uchwałę o podwyżkach cen biletów niezgodnie z prawem.

Sprawa ma obecnie charakter wyłącznie akademicki. Nic nie zmienia w sytuacji mieszkańców - mówi przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO.

To samo mówi też wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz. Innego zdania jest rzecznik prokuratury regionalnej Paweł Sawoń, który twierdzi, że jeśli sąd przyzna rację prokuraturze mieszkańcy będą mogli domagać się od miasta pieniędzy.

Czytaj też: Podwyżka cen biletów BKM w Białymstoku pod lupą prokuratury. Śledczy chce unieważnienia uchwały o podwyżce

Chodzi o sprawę z przełomu 2019 i 2020 roku. 20 grudnia radni podjęli uchwałę o podwyżce cen biletów. Jej Unieważnienia zażądała prokuratura regionalna, która złożyła w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Według naczelnik wydziału organizacyjno - sądowego Marcina Faszczy kompetencję do ustalania konkretnych cen biletów ma wyłącznie prezydent miasta. A radni mogą uchwalać wyłącznie "widełki", czyli wskazywać prezydentowi od jakiej do jakiej stawki może on ustalić cenę. Tyle, że od początku istnienia białostockiego samorządu terytorialnego radni nie uchwalali żadnych "widełek", ale określali konkretne ceny.

24 stycznia zwołana więc została nadzwyczajna sesja rady miasta i - po to, aby prokurator nie miał już żadnych wątpliwości - radni uchwalili "widełki". A konkretną cenę określił prezydent. Teraz sprawa wraca, bo prokuratura nie wycofała swojej skargi. Rozstrzygnięcie mamy poznać 15 lipca.

Czytaj też: Komunikacja miejska. Podwyżka cen biletów. Radni uchwalili ją na piątkowej sesji

- W przypadku gdyby WSA podzieliłby zdanie prokuratora i orzekł o nieważności uchwały z dnia 20 grudnia 2019 roku, wówczas opłaty pobrane na jej podstawie należałoby traktować jako pobrane bez podstawy prawnej. Co mogłoby rodzić możliwość domagania się ich zwrotu w części wyższej od opłat określonych w uchwale - podkreśla Paweł Sawoń.

Żeby to zrozumieć trzeba cofnąć się do grudniowej uchwały. Zakładała ona, że podwyżki wejdą w życie pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie 14 dni od publikacji uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Podlaskiego. Publikacja ma datę 2 stycznia, więc uchwała zaczęła obowiązywać 1 lutego.

Grudniowa uchwała mówi jednak o wyjątku. Dotyczy on podwyżek cen biletów jednorazowych i wieloprzejazdowych (czyli 30 czy 60-minutowych), które miały wejść w życie 1 marca.

Czytaj też: Białystok. 1 marca wchodzi podwyżka cen biletów jednorazowych i wieloprzejazdowych. Miasto zachęca do kupowania e-biletów [ZDJĘCIA]

Natomiast uchwała rady miasta z 24 stycznia 2020 roku (która dostosowała prawo do uwag prokuratora) wyszła w życie 12 lutego.

- Stąd wniosek, że zaskarżona uchwała (z 20 grudnia - przyp. red.) obowiązywała w części (dotyczącej innych biletów niż jednorazowe i wieloprzejazdowe, czyli np. biletów miesięcznych - przyp. red.) przez 12 dni i w tym okresie wywołała skutki prawne. A zatem stwierdzenie jej nieważności nie jest bezprzedmiotowe - podkreśla rzecznik prokuratury.

Czytaj też: Białystok. Radni jeszcze raz zajęli się podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej. Drożej zapłacimy od 1 marca

Wynika z tego, że jeśli WSA przyzna prokuraturze rację to ktoś, kto kupił w lutym bilet miesięczny będzie mógł domagać się do miasta zwrotu różnicy między poprzednią ceną biletu, a ceną po podwyżce. Jako, że np. bilet normalny miesięczny na wszystkie linie kosztował przed podwyżką 80 zł, a po podwyżce 100 zł, to zwrot za 12 dni byłby niższy niż 10 zł.

- Nawet jeśli nie znajdzie się nikt, kto będzie domagał się zwrotu to przyznanie przez sąd racji prokuraturze może mieć takie znaczenie, że społeczeństwo dostanie sygnał, iż rada miasta przegłosowała uchwałę, która jest sprzeczna z prawem. Ktoś może więc zadać sobie pytania, jak doszło do jej uchwalenia, kto przygotowywał projekt itd. - mówi białostocki prawnik Bartosz Wojda. - Jestem w pełni przekonany, że prokurator miał rację występując ze skargą do sądu. Prokurata powołana jest wszak po to, aby bronić praworządności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto