Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Białystok a klikanie. Prywatny protest trwa

MMBiałystok
MMBiałystok
Anatol Chomicz
Dwa miesiące temu rozpocząłem akcję aktywnego kontestowania obowiązku "klikania" w autobusach komunikacji miejskiej w Białymstoku. Pisząc "klikanie" mam na myśli coś, co oficjalnie nazywa się "rejestrowaniem przejazdu". Kto podróżuje, ten wie o co chodzi.

Podczas każdego wsiadania do autobusu należy, według regulaminu, zbliżyć kartę miejską do plastikowego pudełka z ekranem. I to czemuś służy! Służy temu, jak w którymś z wywiadów stwierdził entuzjastycznie dyrektor Zarządu BKM Bogusław Prokop, by "bez udziału człowieka, AUTOMATYCZNIE każdego miesiąca uzyskiwać kilka milionów danych na temat podróży naszych pasażerów". Jak widzę kobiety, stojące przed "kasownikami" z podniesioną oburącz do góry torbą i celujące znajdującym się wewnątrz niej biletem w odpowiedni punkt, to myślę z zażenowaniem "albańska to automatyzacja". Samo unoszenie torby wygląda śmiesznie; śmiesznie taką śmiesznością jaką w nas wzbudza widok pierwszych telefonów komórkowych wielkości cegły czy przenośnych odtwarzaczy kasetowych, ale fakt że dzieje się to w momencie ruszania autobusu z miejsca, nie jest już śmieszny. Wielokrotnie widziałem ludzi tracących w tym momencie równowagę. Część z tych zdarzeń zarejestrowałem kamerką w komórce i wplotłem w filmik, który można znaleźć w Internecie: Ponieważ nie czuję się dobrze wyłącznie krytykując (robię to na stronie https://www.facebook.com/nieklik ), a widzę niemoc BKM oraz UM, postanowiłem im pomóc (oczywiście ironizuję). Opracowałem kilka punktów regulaminu, które jeśli zostaną zrealizowane, ucieszą każdego. Oprócz zlikwidowania kary za niezarejestrowanie przejazdu zawierają znane od początku naszego świata sposoby zachęcania ludzi do płacenia i korzystania z usług, czyli premie dla stałych klientów, gratisy i innego rodzaju "wabiki". Na przykład uczniowie w czasie wakacji na najtańszym bilecie miesięcznym mogliby podróżować we wszystkich strefach biletowych. Podobnie studenci, którym przysługuje ulga. Każdy kto korzysta z miesięcznego miałby gratisowe bilety jednorazowe, a jakby miesięczny kupił po raz kolejny, w następnym miesiącu miałby ich więcej i dodatkowo mógł kupować "na krechę", płacąc przy zakupie następnego miesięcznego. Proponowany system jest technicznie realizowalny i - mówię to jako korzystający z komunikacji publicznej - nieziemsko wygodny. Tylko ludzkie podejście do pasażera, tylko poprawianie mu komfortu i przyjemności podróży jest w stanie postawić nas w czołówce innowacyjności oraz zrobić to, co próbuje się załatwiać w tej chwili wyświetlaniem na czole autobusów sloganu "Zamień wóz na bus".Chcę poprosić wszystkich chętnych aby włączyli się do tworzenia i przesłali mi swoje pomysły na lepsze działanie komunikacji miejskiej w Białymstoku (nie tylko regulaminowe). Gdy zbiorę je w całość, przekażę do BKM oraz radnych. Sugestie zbieram mailowo na adres [email protected]śnie "klikania", którego pasażerowie nie lubią i stukają się nad nim w czoło, trafnym wydaje się być następujący żart. Facet mówi do fryzjera po strzyżeniu "Panie fryzjer! Ta fryzura nie podoba mi się to zupełnie!". Fryzjer odpowiada "Ale mi się podoba, a pan się przyzwyczai".--Grzegorz Żochowski 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Białystok a klikanie. Prywatny protest trwa - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto