Dom błyskawicznie stanął w płomieniach. "Nie było go jak ratować - zostałem tylko w spodniach i z dokumentami" - opowiada pan Edward. Teraz 70-latek mieszka kątem u sąsiada i martwi się, jak przetrwa zimę. Na pomoc rodziny nie ma co liczyć - ma dwie starsze siostry, które utrzymują się ze skromnych emerytur.
Wiesława Bąk - Milewska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Białymstoku wyjaśnia, że osoby które są w takiej sytuacji jak pan Edward nie zostaną bez pomocy - muszą tylko jak najszybciej zgłosić się do pracowników socjalnych. MOPS oferuje wsparcie finansowe i psychologiczne, pomoże też załatwić tymczasowe lokum.
Jeżeli ktoś może pomóc panu Edwardowi - prosimy o kontakt telefoniczny z jego siostrzeńcem pod numerem 600 280 805.
Źródło: Radio Białystok
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?